"Staruch" aresztowany na trzy miesiące
Sąd zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące nieformalnego szefa kibiców Legii Piotra S. "Starucha". Wcześniej Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście postawiła mu zarzut dokonania rozboju. Grozi mu do 12 lat więzienia.
2011-08-03, 15:05
Posłuchaj
Jak poinformował prok. Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej, głównym powodem zastosowania przez sąd aresztu wobec S. jest obawa matactwa m.in. z uwagi na to, że nie zidentyfikowano jeszcze dwóch innych sprawców rozboju.
Według ustaleń policji i prokuratury, Piotr S. miał w poniedziałek pobić mężczyznę i zabrać mu torbę.
- Kopał go po całym ciele. W rozboju uczestniczyło jeszcze dwóch innych niezidentyfikowanych sprawców - powiedziała Monika Lewandowska z prokuratury Okręgowej w Warszawie.
REKLAMA
Monika Lewandowska dodała, że podejrzany nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
"Staruch" został zatrzymany w poniedziałek wieczorem po uroczystości 67. rocznicy Godziny "W" na Kopcu Powstania Warszawskiego. Jak powiedział w środę Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, wcześniej do funkcjonariuszy zgłosił się młody mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że został pobity na Starym Mieście właśnie przez Piotra S.
REKLAMA
"Staruch" nie jest święty
W końcu maja warszawska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko "Staruchowi" w związku z innym zdarzeniem. Po jednym z meczów "Staruch" uderzył w twarz piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka. Grozi mu za to do roku więzienia.
Zdarzenie z Jakubem Rzeźniczakiem miało miejsce na początku kwietnia, gdy po porażce Legii z Ruchem Chorzów kibice stołecznego zespołu zwymyślali i opluli schodzących do szatni piłkarzy warszawskiej drużyny. Na to zachowanie Zareagował Rzeźniczak, który ostro im odpowiedział. Gdy piłkarze wyszli ponownie na murawę na pomeczowy trening, Rzeźniczaka uderzył w twarz prowadzący doping kibiców "Staruch". Zdarzenie zarejestrowała kamera, a nagranie opublikowano w internecie, pokazały je także media.
Policja informowała, że Piotr S. nie przyznał się w tej sprawie do winy. Władze stołecznego klubu zdecydowały już wcześniej o przywróceniu orzeczonego wobec S. dwuletniego klubowego zakazu stadionowego. "Osoba, która dopuściła się tego karygodnego przewinienia dostała od klubu kredyt zaufania. Został on niestety nadużyty i nie mogliśmy podjąć innej decyzji" - wyjaśniał prezes Legii.
"Staruch" został również zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy brali udział w zamieszkach - 3 maja - na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, po finałowym meczu Pucharu Polski, w którym Legia grała z Lechem Poznań. W związku z tą sprawą S. usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i ma dozór policyjny.
REKLAMA
ah
REKLAMA