"Wielkie Derby Śląska? To już przeszłość"
Dziś derby Śląska nie są wcale wielkie - twierdzi legenda Ruchu Chorzów Eugeniusz Lerch, który przed piątkowym spotkaniem Niebieskich z Górnikiem Zabrze wspomina czasy, gdy sam biegał po boisku.
2011-10-21, 14:20
- Dziś brakuje zawodników wybitnych, takich, jak ci z przeszłości. Kto wygra w piątek? Ruch ma lepszy skład, powinien sobie poradzić w Zabrzu, albo przynajmniej zremisować - mówi były piłkarz "Niebieskich".
Był rok 1962...
Eugeniusz Lerch na łamach "Przeglądu Sportowego" przytacza mecz pomiędzy zwaśnionymi rywalami, który najbardziej utkwił mu w pamięci.
- Ten z 1962 roku. Po moich dwóch bramkach wygraliśmy 2:1. Byłem wtedy po ślubie, urodziło nam się dziecko. Wcześniej nie mogłem doczekać się mieszkania. Łaziłem po urzędach, prosiłem, ale ciągle mnie zbywali. Po golach strzelonych Górnikowi przydział na mieszkanie trzymałem w ręku po trzech dniach - wspomina popularny "Elek".
REKLAMA
Marsz żałobny "cwaniaczków"
Były piłkarz, który dla "Niebieskich" rozegrał 199 oficjalnych meczów, wspomina także jeden przegrany pojedynek z Górnikiem.
- Przegraliśmy 1:3. Tradycją było, że na meczach pojawiały się orkiestry górnicze. Kiedy schodziliśmy z boiska w Zabrzu, to tamci zagrali nam, cwaniaczki, marsz żałobny. I jak tu ich nie lubić - kończy Lerch.
"Przegląd Sportowy"/mr
REKLAMA
REKLAMA