Nie ma dowodów na korupcję w PZPN?
- Chciałem pokazać mechanizmy, które mogą prowadzić do patologii, ale nie mam dowodów na korupcję władz PZPN - powiedział Grzegorz Kulikowski.
2011-11-26, 21:31
Grzegorz Kulikowski to autor nagrań, które wywołały medialną burzę na zjeździe PZPN.
W piątek grupa piłkarskich działaczy ujawniła wykonane przez Kulikowskiego ukrytą kamerą nagrania, które miały dowodzić, że prezes PZPN Grzegorz Lato i sekretarz generalny związku Zdzisław Kręcina mogli dopuścić się korupcji przy budowie nowej siedziby związku.
Jak to się robi w PZPN
- Przygotowałem dla grupy delegatów z Podkarpacia materiały, które miały pokazać delegatom na zjazd, jak są załatwiane w PZPN bardzo ważne sprawy i wskazać m.in. na brak transparentnych zasad dotyczących przetargów, co może rodzić patologie. Chciałem, by delegaci na tej podstawie ocenili władze związku, zastanowili się nad jego funkcjonowaniem. Materiały wcześniej jednak trafiły do mediów, co nie było moją intencją, i rozpętała się burza dotycząca korupcji. Ja nie mam na to dowodów, nie przesądzam, czy tego typu działania miały miejsce - wyjaśnił Kulikowski.
- Chciałem pokazać prawdziwe oblicze Kręciny, a Lato w całą sprawę został zamieszany dość przypadkowo. Rozmawiałem z nim tylko dlatego, by dowiedzieć się, czy sekretarz generalny był u niego w sprawie przetargu. Może go jednak obciążać fakt, że nie zareagował - dodał Kulikowski.
REKLAMA
- Wniosek, że Lato jest umoczony w korupcję to manipulacja - podkreślił.
Kulikowski odcina się od PZPN
Jak przyznał, od trzech lat nie ma nic wspólnego z PZPN, choć bywa tam towarzysko. Wcześniej wspierał związek finansowo, działał w futbolu kobiecym.
- W 2008 roku poparłem kandydaturę Laty na prezesa i wspierałem finansowo jego kampanię, którą prowadził głównie Kazimierz Greń, dziś największy oponent szefa związku. Miałem negatywne doświadczenia dotyczące kierowania PZPN przez poprzednią ekipę i liczyłem na zmiany. Miałem też nadzieję, że zmiana prezesa pociągnie za sobą zmianę hierarchii, w tym sekretarza generalnego. Okazało się jednak, że Kręcina szybko wkradł się w łaski Laty, porozumiał z nim i zyskał więcej władzy niż miał za czasów Listkiewicza. Urządzając prowokację chciałem pokazać jego prawdziwe oblicze - wyjaśnił.
W co gra Kręcina z Kulikowskim?
Kręcina w piątek z trybuny zjazdowej zapowiedział, że prawdopodobnie w poniedziałek złoży doniesienie do prokuratury przeciwko Kulikowskiemu. - Jest człowiek, który szantażuje związek od kilku lat, szantażuje władze, pracowników, wszystkich, którzy mają coś wspólnego z PZPN. Toczę z nim określoną grę, od dwóch, może trzech lat. Według domniemań pana Kulikowskiego, każdy kto pracuje w związku na stanowisku, musi brać łapówki. Ten temat dominuje w jego relacjach, sugeruje pracownikom, że szefowie na pewno biorą. Wiedziałem, że wszystko nagrywa - przyznał sekretarz generalny PZPN.
REKLAMA
Kulikowski zaznaczył, że "nie ma pojęcia, o jakiej grze mówi Kręcina". - Ale nie dziwi mnie jego postawa, bo nagrania pokazały, że był zainteresowany otrzymaniem korzyści. Zatem musi się jakoś bronić. Ja nie wiem, czy firma zaprzyjaźniona z nim wygrała przetarg na budowę siedziby PZPN, ale nagrania pokazują, że mogło dojść do nadużyć. To jednak będą oceniać organy ścigania - dodał.
Niektórzy działacze sugerowali, że związany z branżą budowlaną Kulikowski mógł być zainteresowany konkretnymi rozstrzygnięciami przetargu. - Ludzie mają złe informacje. Od czterech lat nie mam nic wspólnego z branżą budowlaną. Teraz zajmuję się uczeniem dzieci gry w piłkę. I tyle - stwierdził.
Na pytanie, jak według niego potoczy się sprawa ewentualnej korupcji władz PZPN, odparł: "Już zjazd pokazał, że działacze tak naprawdę nie są zainteresowani wyjaśnieniem tematu. Przyjęli tłumaczenia Kręciny i tyle".
PZPN kontratakuje
Jeszcze w piątek zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z opublikowanymi taśmami złożyła do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta minister sportu i turystyki Joanna Mucha. Nagrania trafiły też do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które zajęło się ich analizą.
REKLAMA
Kulikowski poinformował, że w sobotę złożył w tej sprawie zeznania przed organami ścigania. - Zeznawałem jako świadek. Przekazałem wszystkie posiadane nagrania i materiały - poinformował.
man
REKLAMA