Triumf Hiszpanii w Pucharze Davisa
Hiszpańscy tenisiści po raz piąty zdobyli Puchar Davisa. W finale rozgrywanym na korcie ziemnym w hali w Sewilli objęli prowadzenie 3:1 z Argentyną.
2011-12-04, 18:11
Zwycięski punkt uzyskał w niedzielę Rafael Nadal pokonując Juana Martina del Potro 1:6, 6:4, 6:1, 7:6 (7-0).
To trzeci Hiszpanów w tych rozgrywkach w ciągu czterech lat. Wygrywali je w latach 2008-09, zanim tę serię przerwali w ubiegłym sezonie Serbowie. Wcześniej tenisiści z Półwyspu Iberyjskiego sięgali po Srebrną Salaterę w 2000 i 2004 roku.
Był to drugi finał hiszpańsko-argentyński, bowiem zespoły te grały już o to trofeum w 2008 r. w Mar da Plata. Wówczas argentyńscy gracze ponieśli porażkę na korcie ziemnych przed własną widownią 2:3, po tym, jak w decydującym pojedynku Fernando Verdasco pokonał w pięciu setach Juana Ignacio Chelę, choć przegrał dwie pierwsze partie. Zawodnikom z Ameryki Południowej nie udał się więc rewanż za tamto niepowodzenie.
Niedzielny pojedynek wicelidera rankingu ATP World Tour - Nadala z 11. na świecie del Potro trwał cztery godziny i osiem minut. Był pełen dramaturgii, nieoczekiwanych zwrotów akcji i wzajemnych przełamań serwisów. Dziewięć zapisał na swoim koncie Hiszpan, o jeden więcej od rywala.
REKLAMA
Argentyńczyk zaskakująco łatwo rozstrzygnął na swoją korzyść pierwszego seta, oddając w nim Nadalowi tylko jednego gema. Szybko jednak okazało się, że był to skutek dość wolnego wchodzenia w rytm tenisisty z Majorki, który w miarę upływu czasu czuł się coraz pewniej i śmielej rozprowadzał przeciwnika po narożnikach kortu, budząc euforię miejscowych kibiców.
Zresztą dość głośny doping towarzyszył też udanym zagraniom del Potro, bowiem w Sewilli pojawiła się kilkusetosobowa grupa argentyńskich fanów zaopatrzonych w bębny.
Drugi set przyniósł nieznaczną wygraną Nadala, który w trzecim zyskał wyraźną przewagę i zakończył go wynikiem 6:1.
Najbardziej wyrównana była czwarta partia, w której obaj tenisiści po cztery razy tracili swoje podania. Bliski wyrównania stanu meczu był del Potro, który objął prowadzenie 5:3, ale przegrał kolejne trzy gemy, zanim doprowadził do tie-breaka. Jednak w dodatkowej rozgrywce nie zdołał zdobyć nawet punktu.
Było to dziesiąte spotkanie tych zawodników, a tenisista z Majorki poprawił ich bilans na 7-3, przy czym na "ziemi" na 2-0. Argentyńczyk wszystkie trzy zwycięstwa odniósł na swojej ulubionej twardej nawierzchni.
Nadal zdobył w Sewilli dwa punkty w singlu; w piątek - na otwarcie rywalizacji - bez większych problemów uporał się z Juanem Monaco 6:1, 6:1, 6:2. Potrzebował do tego dwóch godzin i 27 minut.
Po nich na kort usypany w hali Olympic Stadium David Ferrer i del Potro. Ich pięciosetowy maraton zakończył się późnym wieczorem, po czterech godzinach i 46 minutach, zwycięstwem Hiszpana 6:2, 6:7 (2-7), 3:6, 6:4, 6:3.
REKLAMA
W tej sytuacji wydawało się, że losy trofeum rozstrzygną się już w sobotę po południu w pojedynku deblowym. Jednak nadzieję Argentyńczykom na odwrócenie losów finału dała wygrana Davida Nalbandiana i Eduardo Schwanka z Feliciano Lopezem i Fernando Verdasco 6:4, 6:2, 6:3.
Srebrną Salaterę kapitan zwycięskiej drużyny Albert Costa odebrał z rąk króla Hiszpanii Juana Carlosa I
man
REKLAMA
REKLAMA