TVP poległa na transmisji ze Szklarskiej, bo nie chciała słuchać fachowców

- FIS polecał TVP wybitnych specjalistów od transmisji, nasza telewizja nie chciała jednak skorzystać z tego know-how - twierdzi Jacek Jaśkowiak.

2012-02-22, 13:30

TVP poległa na transmisji ze Szklarskiej, bo nie chciała słuchać fachowców
. Foto: pm

Po względem sportowym konkursy Pucharu Świata w Szklarskiej Porębie udały się znakomicie. Justyna Kowalczyk wygrała bieg na 10 kilometrów i sprawiła mnóstwo radości swoim kibicom. Święto sportu na całym świecie zepsuła jednak polska telewizja, która przeprowadziła fatalną - w powszechnej opinii - transmisję z zawodów.

Po zawodach na Polanie Jakuszyckiej najgłośniejszą krytykę było słychać w szwedzkich mediach.

>>> To był jakiś żart? Producenci transmisji dali ciała

 

REKLAMA

Teraz głos zabrał jeden z organizatorów imprezy Jacek Jaśkowiak, przewodniczący komitetu organizacyjnego zawodów w Szklarskiej.

W rozmowie z wrocławskim oddziałem "Gazety Wyborczej"  przyznaje rację Szwedom, że największym problemem była transmisja telewizyjna.

- To właśnie za nią zebraliśmy najwięcej negatywnych ocen. O ile do piątkowej relacji ze sprintów nie można było mieć większych zastrzeżeń, o tyle w sobotę była ona po prostu słaba – mówi Jaśkowiak.

Zdaniem organizatora dyrektor FIS w biegach narciarskich Capol polecał TVP wybitnych specjalistów od transmisji.

REKLAMA

- Nasza telewizja nie chciała jednak skorzystać z tego know-how - opowiada Jaśkowiak.

Jego zdaniem to, czy w przyszłym roku Polska zorganizuje kolejne zawody w biegach narciarskich zależy również od TVP.

- Czekam na deklarację ze strony telewizji, czy jest w stanie wziąć w całości odpowiedzialność za produkcję. Nie może być tak, że w sierpniu minionego roku własnym kosztem musieliśmy przygotowywać plan rozmieszczenia kamer na trasie. To jest zadanie telewizji - kończy.

ah, gazeta.pl

REKLAMA



Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej