Atak hakerski na stronę Legii Warszawa

O wycieku danych jako pierwszy poinformował niebezpiecznik.pl, z którym miał się skontaktować użytkownik o nicku "hex". Jak czytamy na portalu - Hex opublikował w internecie ponad tysiąc rekordów z oficjalnej strony Legii Warszawa.

Rzecznik prasowy Legii Warszawa Michał Kocięba powiedział, że jeszcze we wtorek lub w środę klub zgłosi na policję sprawę kradzieży danych dziennikarzy zarejestrowanych w jego systemie akredytacyjnym. - Nasi prawnicy przygotowują zgłoszenie - przyznał.

Legia poinformowała o kradzieży we wtorkowe południe na swojej stronie internetowej, a następnie wysłała pokrzywdzonym dziennikarzom maile w tej sprawie. W sumie chodzi o ok. 1,2 tys. osób.

Stołeczny klub potwierdził na swojej stronie zamieścił następujący komunikat: "Z przykrością informujemy, że baza danych dziennikarzy, którą administruje Legia Warszawa padła atakiem hakerów. Jednocześnie chcielibyśmy zaprzeczyć opublikowanej przez jeden z portali informacji, iż w Internecie zostały opublikowane dane klientów sklepu internetowego Legii oraz kibiców naszego klubu. Atakiem padła wyłącznie baza dziennikarzy, użytkowników systemu akredytacyjnego".

REKLAMA

"Klub podjął natychmiast działania związane z ochroną danych znajdujących się w bazie mediów. Problem jest analizowany przez wykonawcę oprogramowania firmę HIVE Sports & Media. Sprawa zostanie również niezwłocznie zgłoszona Policji" - czytamy dalej w komunikacie.

"W wyniku ataku bazodanowego przeprowadzonego na oprogramowanie dostarczone Klubowi przez naszą firmę dokonano wykradzenia danych dziennikarzy zarejestrowanych w Elektronicznym Biurze Prasowym klubu. Błąd w oprogramowaniu, który umożliwił atak został wyeliminowany w dniach 24-25 lutego 2012 roku - informują władze Legii Warszawa.

"W tej chwili kompleksowo sprawdzane jest wszelkie oprogramowanie dostarczone przez firmę HIVE SPORTS & MEDIA na potrzeby Legii Warszawa tak, aby wyeliminować możliwość kolejnych ataków" - czytamy w komunikacie.

Czy klub otrzymał już skargi ze strony dziennikarzy? - Nie chciałbym na razie tej sprawy roztrząsać. Mogę jedynie powiedzieć, że szczerze ubolewamy nad tym, co się stało. Jest nam bardzo przykro, choć cała sytuacja powstała nie z winy klubu - podkreślił Michał Kocięba.

REKLAMA

 

man, polskieradio.pl, legia.com, niebezpiecznik.pl, PAP