Wyszedł z depresji i wspiął się na szczyt
W Lidze Mistrzów nie gra już żaden włoski klub. Odpadły: Inter, Milan i Napoli. W doniesieniach z europejskich boisk powtarza się jednak nadal włoskie nazwisko - Roberto Di Matteo.
2012-04-20, 18:00
Posłuchaj
Włoskie media z zainteresowaniem obserwują sukcesy rodaka, który jest “tymczasowym” trenerem londyńskiego klubu Chelsea
Uczciwie jednak przypomina się, że 41-letni dziś Di Matteo, spędził we Włoszech zaledwie trzy lata. Zawsze był w drodze. Co prawda, gdy miał do wyboru obywatelstwo Szwajcarii, gdzie się urodził, i Włoch, skąd pochodzili jego rodzice, bez zastanowienia odpowiedział, że woli to drugie, nawet gdyby miał tam być tylko robotnikiem.
W rezultacie wylądował w Anglii, gdzie odnosił sukcesy na boisku. W Chelsea, gdzie był legendą, przydarzył mu się wypadek, który przerwał jego karierę: złamana w kilku miejscach lewa noga nie zrosła się jak należy i Di Matteo musiał pożegnać się z piłką.
Miał 32 lata, depresja, w którą wpadł, nie opuszczała go przez osiem lat. Kiedy ją pokonał, został trenerem. Ostatnio był zastępcą Andre Villas Boasa, a po zwolnieniu tego ostatniego przez Romana Abramowicza, awansował.
Na stronie internetowej klubu określony został jako "interim first coach" - trener tymczasowy. Pod jego kierunkiem londyński klub rozegrał trzynaście spotkań, wygrywając dziesięć, remisując dwa razy i ponosząc tylko jedną porażkę. Najcenniejsze było ostatnie zwycięstwo nad FC Barceloną. Włosi są pewni, że jeśli Chelsea zdobędzie tytuł klubowego mistrza Europy, ich rodak pozostanie tam na dłużej.
ah, IAR