Wyjaśniło się dlaczego Sobiech opuszczał murawę na noszach
Urazy Artura Sobiecha i Pawła Wszołka, których nabawili się w piątkowym meczu towarzyskim z RPA (1:0), wyglądały bardzo groźne.
2012-10-13, 16:00
Posłuchaj
Groźniej wyglądało zdarzenie z udziałem Sobiecha. Kwadrans przed końcem meczu napastnik Hannoveru 96 zderzył się z bramkarzem rywali. Opuścił boisko na noszach, a następnie z podejrzeniem wstrząsu mózgu pojechał do szpitala.
- Na szczęście badania nie wykazały niczego poważnego. Artur jest trochę poobijany, odczuwa jeszcze skutki tego zdarzenia, dlatego w sobotę trenował indywidualnie, ale zostaje z nami i we wtorek powinien być do dyspozycji selekcjonera - powiedział Rząsa.
Podobnie wygląda sytuacja z Wszołkiem. 20-letni piłkarz Polonii Warszawa w piątek zadebiutował w drużynie narodowej, ale musiał opuścić boisko w przerwie.
- Paweł został przez rywala trafiony w mięsień czworogłowy, dokładnie w to miejsce, które bolało go na początku zgrupowania. Nie było sensu ryzykować pogłębienia kontuzji, więc trener go oszczędził. W sobotę ćwiczył indywidualnie, ale rokowania są dobre - zaznaczył.
Nie wiadomo wciąż, czy do drużyny dołączy Eugen Polanski, który na zgrupowaniu był niespełna dwa dni i w czwartek opuścił je z powodu ważnych spraw osobistych.
- Wciąż czekamy, jak się wyklaruje sytuacja z Eugenem. Żadne ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły - dodał Rząsa.
Kadrowicze w Warszawie przygotowują się do wtorkowego meczu eliminacji mistrzostw świata z Anglią (godz. 21). W sobotę trenowali w południe na stadionie Drukarza. Na niedzielę selekcjoner Waldemar Fornalik również zaplanował jedne zajęcia.
PAP, ah
REKLAMA