LM: Resovia może odetchnąć po cennym zwycięstwie z Arago
W ostatnim swoim meczu w grupie G Ligi Mistrzów siatkarzy Asseco Resovia Rzeszów pokonała Arago de Sete 3:0 (26:24, 25:14, 25:16)
2012-12-12, 21:14
Posłuchaj
Resovia, aby zapewnić sobie spokojny awans do play off musiała wygrać za trzy punkty. Mistrzowie Polski nie kalkulowali, ale w pierwszym secie nie błyszczeli, grali nerwowo i nierówno. Niepewnie. Francuzi, którzy byli konsekwentni na zagrywce, dobrze przyjmowali i spisywali się w obronie, z której zresztą słyną. Stawiali szczelny blok i dotrzymywali kroku polskiej drużynie.
Resoviacy przegrywali 13:16, ale trzymali rękę na pulsie. W końcówce seta zaczęli wywierać na przeciwnika presję coraz lepszą zagrywką, przyspieszyli swoje akcje. Wygrywali 24:22, ale na finiszu byli mniej uważni i rozstrzygnęli tę partię na przewagi. Kropkę na "i" stawiał skuteczny Wojciech Grzyb punktową zagrywką.
W drugiej odsłonie tylko początek był wyrównany. Gospodarze znów zaczęli mocniej zagrywać i niemal całkowicie wybili z konceptu rywali. Nikola Kovacevic, Olieg Achrem i Grzyb swoimi serwami przyprawiali rywali o zawrót głowy, którzy nie potrafili także przedrzeć się przez rzeszowski blok. Znów seta zakończył Grzyb.
Trzecia odsłona była ostatnia, Resovia nabrała pewności siebie i wypunktowała trochę zdezorientowanego przeciwnika. Znów główną bronią podopiecznych trenera Andrzeja Kowala była zagrywka.
Najskuteczniejszym zawodnikiem wśród gospodarzy był Zbigniew Bartman, zdobywca 14 punktów, o jeden punkt mniej wywalczył Nikola Kovacevic.
Po meczu powiedzieli:
Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii): "Wykonaliśmy plan minimum, awansując do kolejnej rundy Ligi Mistrzów. Rzeczywiście, pierwszy set był bardzo nerwowy i zastanawialiśmy się, jak potem potoczy się mecz. Po serii wyjazdów wróciliśmy wreszcie do własnej hali. Teraz koncentrujemy się na najbliższym meczu ligowym z Zaksą.
Patrick Duflos (trener Arago de Sete): "Kluczowym dla losów meczu był pierwszy set. Resovia grała w nim nerwowo, my natomiast dobrze. Szkoda, że nie wygraliśmy końcówki tej partii, bo spotkanie mogłoby potoczyć się inaczej. Potem Resovia zdobyła przewagę, przede wszystkim w zagrywce. Gospodarze mieli też dobry blok i obronę. Przy naszym przyjęciu bardzo trudno było zdobywać punkty. Ostatni okres ze względu na podróże i kontuzje był dla nas bardzo trudny".
Olieg Achrem (kapitan Asseco Resovii): "Rozpoczęliśmy mecz trochę nerwowo. Dopiero w końcówce zaczęliśmy wywierać presję na przeciwniku. Dobrze, że wygraliśmy tego pierwszego seta, bo opuściło nas zdenerwowanie. Zaczęły funkcjonować zagrywka i blok, przeciwnik miał kłopoty. Pomogli nam także kibice, którzy nas motywowali". Banjamin Toniutti (kapitan Arago de Sete): "W pierwszym secie graliśmy siatkówkę na wysokim poziomie. W dalszej części meczu Resovia prezentowała taką pewność siebie, że trudno nam było ją powstrzymywać i zdobywać punkty. Gospodarze w drugim i trzecim secie bardzo dobrze zagrywali i mieliśmy problemy z przyjęciem. Dodatkowo Resovia wywierała na nas presję blokiem. To powodowało dodatkowe problemy po naszej stronie. Uważam nasz występ w Lidze Mistrzów za udany, było to dla nas ciekawe i cenne doświadczenie. Cuneo i Resovia zaliczają się do 10 najlepszych drużyn w Europie".
Asseco Resovia Rzeszów - Arago de Sete 3:0 (26:24, 25:14, 25:16)
Resovia: Lukas Tichacek, Zbigniew Bartman, Wojciech Grzyb, Grzegorz Kosok, Olieg Achrem, Nikola Kovacevic - Krzysztof Ignaczak (libero) - Paul Lotman, Łukasz Perłowski.
Arago: Benjamin Toniutti, Stanislas Rabiller, Baptiste Geiler, Raphael Mrozek, Jean-Phillipe Sol, Jose Trefle - Ferdinand Tille (libero) - Lukas Bauer, Junot Mistoco, Brice Donat.
Sędziowali: Eugen Kulhanek (Austria) i Aleksiej Paszkiewicz (Rosja). Widzów 3800.
ah
REKLAMA