Polscy szczypiorniści żegnają się z mundialem

Polska przegrała w Barcelonie z Węgrami 19:27 (9:10) w meczu 1/8 finału i odpadła z mistrzostw świata piłkarzy ręcznych.

2013-01-21, 23:11

Polscy szczypiorniści żegnają się z mundialem

Posłuchaj

Andrzej Janisz - mecz Polska - Węgry na mistrzostwach świata piłkarzy ręcznych (cz.1) (PR1)
+
Dodaj do playlisty

Podobnie jak podczas spotkań grupowych w Saragossie,spora grupa polskich kibiców dopingowała biało-czerwonych. Tym razem okazało się niestety, że na próżno.

Zaczęło się pechowo, od  karnego "przestrzelonego" przez Michała Kubisztala oraz dwóch niewykorzystanych akcji w ataku. W odpowiedzi rywale zdołali zdobyć tylko jednego gola, bo w bramce znakomicie spisywał się Sławomir Szmal. W piątej minucie z karnego wyrównał na 1:1 Robert Orzechowski i widzowie nadal byli świadkami pojedynku dwóch bardzo uważnych linii defensywnych.

Bramek było jak na lekarstwo i w 11. minucie mieliśmy remis 3:3. Pierwszy raz Polakom udało się objąć prowadzenie w 15. minucie spotkania. Po rzucie obrotowego Bartosza Jureckiego było 5:4. Chwilę później swoją cegiełkę dołożył Krzysztof Lijewski i biało-czerwoni wygrywali dwoma bramkami.

Tej tendencji nie udało się utrzymać i po dwóch prostych błędach Madziarzy wyrównali. W tym momencie trener Michael Biegler mocno się zdenerwował i zaczął głośno pokrzykiwać na swoich zawodników.

REKLAMA

Najgorsze, że już drugą karę dwuminutową w 20. minucie otrzymał motor większości polskich akcji, czyli Michał Jurecki. Trzecia oznaczała czerwoną kartkę. Dlatego selekcjoner zaczął go oszczędzać, by mógł wejść na boisko w najtrudniejszym momencie. To było spore osłabienie zespołu.

W 21. minucie przeciwnicy odzyskali prowadzenie (7:6). Węgierska obrona umiejętnie blokowała rzuty Polaków, za to atak nie grzeszył celnością. Do końca pierwszej połowy toczyła się wyrównana walka, a na przerwę rywale schodzili, prowadząc 10:9.

Odskoczyli i nie oddali prowadzenia

Drugą część Węgrzy rozpoczęli od udanego rzutu Laszlo Nagy'ego - jednej z największych gwiazd w ich szeregach. Polacy z kolei rozpoczęli serię rzutów z nieprzygotowanych sytuacji. Biegler był wyraźnie poirytowany. Jego złość musiała się wzmóc, gdy Orzechowski nie wykorzystał karnego.

Pierwszego gola w drugiej połowie Polacy zdobyli dopiero po sześciu minutach gry, ale było już wtedy 10:12. W odpowiedzi Szmal wybronił karnego, ale rywalom udawało się zachowywać dwu, trzybramkowe prowadzenie, które w 41. minucie urosło do poziomuy 11:16. Wtedy polski selekcjoner poprosił o czas.

REKLAMA

Wciąż niewiele się udawało biało-czerwonym: gubili piłkę w ataku, a w odpowiedzi Madziarzy rzucali gole z kontry. Przez 14 minut po przerwie Polacy zaliczyli tylko 3 trafienia i przegrywali 12:17. W 47. minucie było jeszcze gorzej: 13:19.

Węgrzy wchodzili w polską obronę jak w masło i, przy takim prowadzeniu, mogli sobie nawet pozwolić na grę gol za gol. Na 8 minut przed końcem prowadzili 23:17 i tylko cud lub jedna ze słynnych pogoni mogła uratować biało-czerwonych.Tak się jednak nie stało. Polacy nadal słabo grali w obronie i brakowało im dobrych pomysłów w ataku. Brakowało też determinacji.

W końcówce Węgrzy, rozluźnieni wysokim prowadzeniem, dokończyli dzieła zniszczenia i ostatecznie pewnie zwyciężyli 27:19.

Polska - Węgry 19:27 (9:10)

Polska: Sławomir Szmal, Marcin Wichary - Bartosz Jurecki 5, Michał Kubisztal 3, Adam Wiśniewski 3, Krzysztof Lijewski 2, Karol Bielecki 2, Piotr Grabarczyk 1, Michał Jurecki 1, Bartłomiej Jaszka 1, Robert Orzechowski 1, Michał Bartczak 0, Kamil Syprzak 0, Marcin Lijewski 0.

REKLAMA

Węgry: Roland Mikler, Peter Tatai - Gergo Ivancsik 6, Gabor Csaszar 5, Szabolcs Szollosi 3, Laszlo Nagy 3, Tamas Mocsai 3, Gergely Harsanyi 3, Barna Putics 2, Kornel Nagy 2, Mate Lekai 0, Timuzsin Schuch 0, Szabolcs Zubai 0, Gabor Ancsin 0.

Sędziowali: Lars Geipel i Marcus Helbig (Niemcy).

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej