Przymusowy postój kadry. Wawrzyniak przewidział kłopoty
Polscy piłkarze rozpoczęli zgrupowanie w Hiszpanii przed towarzyskim meczem z Rumunią. Z powodu opóźnienia się samolotu, biało-czerwoni utknęli na kilka godzin w Paryżu.
2013-01-30, 10:25
Samolot z Warszawy opóźnił się i drużyna wraz ze sztabem szkoleniowym nie zdążyła na lot do Malagi. Pracownicy linii lotniczych Air France przyznali, że to ich wina, ponieważ samolot powinien poczekać na biało-czerwonych.
- Mimo że byliśmy już w rękawie, nie poczekano na nas - powiedział na oficjalnej stronie PZPN koordynator reprezentacji ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa.
Z powodu nieplanowanego postoju, kadrowicze zjedli w Paryżu obiad, a do Malagi wylecieli dopiero o 20.40. Do hotelu w Marbelli dotarli w późnych godzinach wieczornych.
Z uśmiechem na twarzy
Obrońca Legii Warszawa, Jakub Wawrzyniak, czuł, że ten dzień będzie nie do końca udany.
REKLAMA
- Wyjeżdżając we wtorek rano z garażu, porysowałem samochód. Skupiłem się na zaspach śnieżnych zamiast na pobliskim płocie - z uśmiechem na twarzy opisywał zdarzenie reprezentant Polski.
Z kolei dla Andrzeja Dawidziuka, odpowiedzialnego w kadrze za bramkarzy, samolotowe problemy zaczęły się znacznie wcześniej.
- Samolot, którym leciałem z Poznania do Warszawy, nie mógł wylądować w stolicy, najpierw z powodu turbulencji, później z powodu warunków atmosferycznych - denerwował się trener.
Kilka godzin oczekiwania na wylot do Hiszpanii reprezentanci Polski starali się zapełnić w każdy możliwy sposób. Były zakupy, czytanie książek, gra w karty. Daniel Łukasik zajął się natomiast grą w "Fifę" na PS3, a w "Trybie Kariery" wybrał sobie… Mateusza Klicha i jego Wolfsburg. Klich, jak zapewnia sam Łukasik, "jest bardzo ważnym ogniwem w jego drużynie".
REKLAMA
Spotkanie z Rumunią rozpocznie się w sobotę o godz. 20.45. Odbędzie się poza oficjalnym terminem FIFA, dlatego selekcjoner powołał w większości zawodników występujących na co dzień w polskiej lidze. Po jego zakończeniu trener Waldemar Fornalik zadecyduje, którzy piłkarze wylecą do Dublina, gdzie 6 lutego (także o 20.45) biało-czerwoni - już w najmocniejszym składzie - zmierzą się z Irlandią.
mr, PZPN, PAP
REKLAMA