Rezerwowi zdali egzamin. Kto zagra z Irlandią?
Piłkarska reprezentacja Polski wygrała w Maladze w towarzyskim meczu z Rumunią 4:1. Dwie bramki dla "biało-czerwonych" zdobył debiutant Łukasz Teodorczyk, a po jednej dołożyli Szymon Pawłowski i Daniel Łukasik.
2013-02-02, 21:47
Spotkanie z Rumunią odbyło się poza oficjalnym terminem FIFA, dlatego  selekcjoner Waldemar Fornalik wystawił w większości zawodników występujących w  polskiej lidze. Wyjątkiem był Piotr Celeban z rumuńskiego FC Vaslui. Rywale  również zagrali w składzie opartym na zawodnikach z rodzimej ligi.
Szansę  debiutu otrzymali już od początku meczu bramkarz Jagiellonii Białystok Jakub  Słowik i napastnik Polonii Warszawa Łukasz Teodorczyk. W drugiej połowie krótki  występ w biało-czerwonych barwach zaliczył trzeci z debiutantów, zaledwie  17-letni napastnik Widzewa Łódź Mariusz Stępiński.
Losy spotkania  rozstrzygnęły się w pierwszej połowie. Sygnał do ataku dał Paweł Wszołek, który  w 10. minucie trafił w bramkarza Silviu Lunga. Pięć minut później kłopotów ze  skutecznością nie miał za to Szymon Pawłowski - pomocnik Zagłębia Lubin  precyzyjnym strzałem przy słupku dał biało-czerwonym prowadzenie.
Między  24. i 27. minucie dwa trafienia zaliczył debiutant Teodorczyk. Najpierw pokonał  golkipera rywali strzałem z ok. 10 metrów, a wkrótce potem - stojąc przed pustą  bramką - wykończył akcję Waldemara Soboty, który trafił w  poprzeczkę.
Festiwal strzelecki podopiecznych Fornalika trwał w  najlepsze. W 33. minucie po kolejnym prostym błędzie obrońców rywali Daniel  Łukasik popisał się celnym strzałem... piętą.
Polacy mogli utrzymać taki  wynik do przerwy, gdyby nie fatalny błąd Słowika. W niegroźnej sytuacji bramkarz  Jagiellonii podał pod nogi Gheorghe Grazova, a napastnik klubu Petrolul Ploeszti  wykorzystał nieoczekiwany prezent, strzelając do pustej bramki.
Po  przerwie nie działo się już nic ciekawego, jeśli nie liczyć strzału Alexandru Maxima  w 76. minucie, obronionego przez Słowika.
Rumuni w sobotnim meczu  dokonali aż ośmiu zmian, z czego siedmiu w przerwie. Zgodnie z międzynarodowymi  przepisami w uznawanych za oficjalne międzypaństwowych meczach można zmienić  sześciu piłkarzy (tylu rezerwowych miał do dyspozycji polski  selekcjoner).
Wkrótce trener Fornalik zadecyduje, którzy zawodnicy wylecą  do Dublina, gdzie 6 lutego - już w najmocniejszym składzie - zmierzą się z  Irlandią.
pg, IAR, PAP