Puchar Polski. Śląsk - Legia: szanse zmalały, ale przed nami jeszcze 90 minut

2013-05-03, 16:14

Puchar Polski. Śląsk - Legia: szanse zmalały, ale przed nami jeszcze 90 minut
Piłkarze Śląska Wrocław. Foto: Śląsk Wrocław/Krystyna Pączkowska

Śląsk Wrocław przegrał na własnym boisku w pierwszym finałowym meczu Pucharu Polski z Legią Warszawa 0:2. Nastroje w drużynie nie są najlepsze, ale piłkarze mistrza Polski podkreślają, że w rywalizacji o trofeum nic nie jest jeszcze przesądzone.

Czwartkowe spotkanie rozstrzygnęło się już w pierwszych połowie, dzięki dwóm trafieniom Marka Saganowskiego. Napastnik Legii w 32. minucie zdobył bramkę, dzięki dokładnemu podaniu Michała Kucharczyka, a tuż przed przerwą wykorzystał nieporozumienie w szeregach obrony Śląska i ustalił wynik meczu.

>>> Puchar Polski. Śląsk - Legia: Perfekcyjny celownik "Sagana". Legia bliżej triumfu
Kluczem do zwycięstwa Legii było m.in. wyłączenie z gry Sebastiana Mili. Pomocnik Śląska przyznał, że spotyka się z tym w każdym meczu, ale wówczas stara się wziąć na siebie odpowiedzialność za to, co dzieje się na boisku. - Teraz jednak Legii udało się mnie zneutralizować. Rywale byli lepsi i w każdej formacji nas przewyższali. Pokazali naprawdę duży potencjał - zaznaczył.
Bramkarz Rafał Gikiewicz dodał, że Legia zdominowała grę w pierwszej połowie i stratę dwóch bramek będzie bardzo trudno odrobić. - Skoro byli szybsi, to może powinniśmy częściej przerywać akcje faulami. Teraz trzeba wygrać w ligowym spotkaniu z Pogonią Szczecin i pojechać do Warszawy. W Lidze Mistrzów drużyny odrabiają i trzybramkową stratę, więc czemu w PP nie mielibyśmy odrobić dwóch goli - zaznaczył.
Mila przypomniał, że w ubiegłym sezonie Śląsk prowadził w meczu ligowym z Legią w Warszawie 2:0 (spotkanie zakończyło się zwycięstwem wrocławian 2:1 ). - Oczywiście dzisiaj jesteśmy rozczarowani i trudno cokolwiek powiedzieć po porażce. W Warszawie udawało nam się jednak wygrywać i mam nadzieję, że nie wszystko jest stracone - podkreślił.
Obrońca Marek Wasiluk dziękował po meczu wrocławskim kibicom, którzy mimo niekorzystnego wyniku do ostatniej minuty głośno dopingowali swoją drużynę. - Należy im się wielki szacunek, bo nieśli nas przez 90 minut. Nasze szanse na zdobycie PP zmalały, ale przed nami jeszcze 90 minut - dodał.
W niedzielę wrocławianie zmierzą się na własnym boisku w meczu ligowym z Pogonią Szczecin. Rewanżowe spotkanie PP zaplanowane zostało natomiast na 8 maja.

ah

Polecane

Wróć do strony głównej