Barcelona nie przyjedzie do Gdańska. Kibice rozczarowani

Odwołanie meczu Lechii z Barceloną wywołało różne reakcje kibiców, ale wszyscy podkreślali, że są niezwykle rozczarowani. Powodem decyzji hiszpańskiego klubu był nawrót choroby nowotworowej trenera Tito Vilanovy.

2013-07-20, 20:38

Barcelona nie przyjedzie do Gdańska. Kibice rozczarowani
PGE Arena Gdańsk . Foto: Tomasz Zimoch PR

Posłuchaj

Kibice o odwołanym meczu Lechia Gdańsk - FC Barcelona (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Katalończyk od 2011 roku zmaga się z nowotworem ślinianek. Wyniki niedawnych badań były na tyle niepokojące, że były asystent Josepa Guardioli zrezygnował z dalszego prowadzenia zespołu.

Choć spotkanie odwołano, wiele osób w sobotę wieczorem zdecydowało się na wycieczkę pod PGE Arenę czy zwiedzanie stadionu. Panował jednak nastrój ogólnego rozczarowania i rezygnacji.

- Teraz znów mogę sobie pooglądać Barcelonę najwyżej w telewizji... - żalił się jeden z wielu fanów spacerujących po Gdańsku w koszulce tej drużyny.

Niektórzy nie ukrywali rozgoryczenia.

REKLAMA

- Pokazali jak traktują Polskę, to takie "klepanie po ramieniu"... Byłem już na kilku ważnych meczach Barcelony, kocham ten klub, ale tak nie można" - powiedział członek fanklubu FCBP z Łodzi.

Zaznaczył, że nie wierzy w tłumaczenie klubu, jakoby powodem odwołania przyjazdu była sytuacja zdrowotna Vilanovy.

- Właśnie o to chodzi, że to nieprawda! Przecież on ma nowotwór od dwóch lat - dodał wzburzony.

Innego zdania jest Raul z Meksyku, który przybył do Hiszpanii w celu zwiedzenia południowej Europy, ale dowiedziawszy się o "SuperMeczu", jak nazywają go organizatorzy, postanowił udać się także do Polski.

REKLAMA

- Nie wydaje mi się, żeby robili jakieś wymówki. Musi być źle, skoro Vilanova zrezygnował z pracy - ocenił.

Jak relacjonował, dowiedział się o odwołaniu meczu dopiero w piątek wieczorem.

- Siedziałem w jednym z barów i sączyłem polskie piwo, gdy nagle ktoś mi powiedział, że spotkania nie będzie. Nie uwierzyłem, ale szybko wszedłem na stronę internetową Barcelony i zobaczyłem na własne oczy. Potem szybko zamówiłem kolejne piwo... - opowiadał Meksykanin.

Raul zachował jednak pogodę ducha, pomimo wydatków i poświęconego czasu.

REKLAMA

- Kupiłem już bilet na mecz, a nawet koszulkę, załatwiłem przeloty i noclegi... choć tak naprawdę zawsze chciałem odwiedzić Polskę, a teraz miałem po prostu pretekst - wytłumaczył.

Na razie nie wiadomo, na kiedy spotkanie zostanie przełożone, ale organizator zapewnia, że zrobi wszystko, aby się odbyło.

mr

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej