Ekstraklasa: Śląsk - Wisła. Bez goli we Wrocławiu
W drugim niedzielnym meczu 3. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy Śląsk Wrocław zremisował na własnym stadionie z Wisłą Kraków 0:0.
2013-08-04, 20:07
Posłuchaj
W niedzielnym spotkaniu trener Śląska Stanislav Levy pozwolił odpocząć kilku podstawowym zawodnikom. Mecz na ławce rozpoczęli m.in. Waldemar Sobota, Przemysław Kaźmierczak i Dudu Paraiba. W barwach wrocławskiej drużyny zadebiutował Izraelczyk Oded Gavish. Wisła przyjechała do stolicy Dolnego Śląska w niemal najsilniejszym składzie, m.in. z Pawłem Brożkiem, który podpisał z krakowskim klubem roczny kontrakt.
Goście rozpoczęli z dużym animuszem i już w 2. minucie groźnie z dystansu uderzał Rafał Boguski, ale bramkarz Śląska zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką, a chwilę później powstrzymał szarżującego Brożka. Wrocławianie nie forsowali tempa, a swoich szans szukali w kontratakach i stałych fragmentach gry. Bliscy pokonania Michała Miśkiewicza byli m.in. Marco Paixao, po strzale którego piłka przeleciała tuż obok słupka i Sebastian Mila, który celnie uderzał z rzutu wolnego.
W miarę upływu czasu gra się wyrównała, ale tempo spotkania spadło. Oba zespoły miały spore kłopoty z wykończeniem swoich akcji. Piłka po strzałach zawodników lądowała w trybunach albo padała łupem dobrze ustawionych bramkarzy.
Po nieco sennym początku drugiej połowy Wiślacy ponownie przejęli inicjatywę i w 57. minucie Boguski po raz kolejny stanął przed szansą na zdobycie bramki, ale jego strzał z kilku metrów instynktownie obronił Rafał Gikiewicz. Chwilę później bliski wyjścia sam na sam z bramkarzem był Brożek, ale w ostatniej chwili Tadeusz Socha zdołał wybić piłkę spod nóg krakowskiego napastnika.
REKLAMA
W 68. minucie na boisku pojawił się Sobota i pod bramką Wisły od razu zrobiło się niebezpiecznie. Najpierw pomocnik Śląska zakończył dwójkową akcję z Marco Paixao mocnym strzałem, po którym Miśkiewicz obronił z dużym trudem, a po chwili minął w polu karnym dwóch rywali, ale jego uderzenie zostało zablokowane.
Ataki Śląska przybrały na sile w końcówce meczu, ale wrocławianom nie udało się pokonać znakomicie dysponowanego Miśkiewicza i ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem.
Po meczu powiedzieli:
Franciszek Smuda (trener Wisły Kraków): "Kiedy zobaczyłem Śląsk w ostatnim meczu pucharowym, to zacząłem się obawiać dzisiejszego spotkania. Nasi rywale stworzyli bardzo dobry zespół i dla każdego są trudnym przeciwnikiem. To już nie jest ten sam Śląsk, który pamiętam, kiedy byłem jeszcze trenerem Lecha Poznań. To zupełnie inna drużyna, dlatego remis jest do zaakceptowania. W pierwszej połowie mecz był rzeczywiście na remis, a w drugiej sytuacji było więcej i tak naprawdę, to każda drużyna mogła wygrać".
Stanislav Levy (trener Śląska Wrocław): "Chcieliśmy, żeby trzy punkty zostały we Wrocławiu, ale się nie udało. Muszę jednak powiedzieć, że moja drużyna, po ciężkim starciu w pucharach, pokazała dzisiaj charakter. Musieliśmy przed meczem dokonać kilku zmian, bo problem z rotacją pozostaje niezmienny. Bardzo chcieliśmy wygrać, ale też nie mogę powiedzieć złego słowa na mój zespół. Oded Gavish zagrał niezły mecz, jak na debiut w Śląsku, ale oczekuję od niego jeszcze więcej".
REKLAMA
Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 0:0
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Tadeusz Socha, Krzysztof Ostrowski, Tomasz Hołota. Wisła Kraków: Ostoja Stjepanovic, Łukasz Burliga, Gordan Bunoza, Michał Chrapek.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 12 000.
Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Krzysztof Ostrowski, Adam Kokoszka, Oded Gavish, Amir Spahic (64. Dudu Paraiba) - Tadeusz Socha (68. Waldemar Sobota), Dalibor Stevanovic, Sebastian Mila, Tomasz Hołota, Sylwester Patejuk - Marco Paixao (86. Sebino Plaku).
REKLAMA
Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Marko Jovanovic, Gordan Bunoza - Ostoja Stjepanovic (46. Patryk Małecki), Michał Nalepa (86. Cezary Wilk), Michał Chrapek, Łukasz Garguła, Rafał Boguski - Paweł Brożek (73. Emmanuel Sarki).
mr
REKLAMA