Liga Mistrzów: Legia Warszawa - Steaua Bukareszt. Szanse Legii zmalały po zamknięciu "Żylety"

- Steaua też popełniła pewne grzeszki i UEFA nadal zajmuje się tą sprawą. Ale w Bukareszcie mogła zagrać przy pełnym stadionie, z kompletem publiczności, a my u siebie nie. To trochę zmniejsza nasze szanse - uważa trener Legii Warszawa Jan Urban.

2013-08-26, 18:59

Liga Mistrzów: Legia Warszawa - Steaua Bukareszt. Szanse Legii zmalały po zamknięciu "Żylety"

Posłuchaj

Jan Urban (trener Legii Warszawa) przed rewanżowym meczem ze Steauą Bukareszt w Lidze Mistrzów (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przed wtorkowym rewanżowym spotkaniem 4. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów z drużyną z Bukaresztu Urban nie krył, że zamknięcie tzw. "Żylety" trochę zespołowi pokrzyżowało szyki.

Szanse nie są całkiem równe

- Po jej zamknięciu szanse mojego zespołu w dwumeczu ze Steauą nie są całkiem równe. Byłyby chyba większe, gdybyśmy mogli grać przy pełnych trybunach. Doping z Żylety deprymuje rywala - zauważył szkoleniowiec Legii.
Dodał jednak, że atmosfera tej trybuny zapewne będzie na całym stadionie. W drużynie wszyscy dobrze wiedzą, gdzie zwykle znajduje się "serce" dopingu. Przyznał także, że cały zespół, jak i on sam dobrze wie, przed jakim wyzwaniem Legia stanie we wtorkowy wieczór.
- Możemy zapisać się w historii polskiej piłki i przede wszystkim w historii klubu. Także ważne są finanse, choć o nich przed meczem nie myślimy. Naszym głównym celem jest wyzwanie sportowe i pokonanie rywala. W zespole nie widać zdenerwowania, ostatnie treningi przebiegają spokojnie, nie widzę u zawodników żadnego specjalnego stresu - zaznaczył szkoleniowiec.

Piłkarzom nie zabraknie zaangażowania

Trener Legii jest przekonany, że piłkarzom nie zabraknie ambicji i zaangażowania, ale to nie wystarczy. - Trzeba będzie bardzo dobrze grać w piłkę, nasz rywal jest bardzo wymagający - zauważył.
Przed pierwszym meczem w Bukareszcie Urban - jak sam przyznał - wyżej oceniał szanse rywala. Ale teraz w rewanżu, po remisie 1:1, są one według niego wyrównane.
- Przed dwumeczem ze Steauą uważałem, że faworytem jest nasz rywal; ze względu na jakość zawodników oraz na to, co zrobili w europejskich pucharach w ostatnich latach. Jednak 1:1 wiele wyjaśniło, oba zespoły prezentują wyrównany futbol, wierzę w swój zespół - wyjaśnił.
Marek Saganowski potwierdził, że w drużynie czuć presję wyniku, ale zespół czuje się mocny i bez kompleksu podchodzi do wtorkowego spotkania.
- O meczu tej rangi się śni, czeka się nań przez całą karierę. Mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, aby nie zawieść oczekiwań - dodał jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy stołecznego klubu.

 

man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej