Trzy medale Polaków w Sopocie. Sukces czy niedosyt?

Polscy kibice mogą cieszyć się z trzech medali, zdobytych przez lekkoatletów na Halowych Mistrzostwach Świata w Sopocie. Trudno jednak zapomnieć, że faworyci zawiedli. Gdyby stało się inaczej, nasz bilans mógłby być naprawdę świetny.

2014-03-10, 16:35

Trzy medale Polaków w Sopocie. Sukces czy niedosyt?
Adam Kszczot na sopockim podium ze srebrnym medalem halowych MŚ. Foto: PAP/EPA/RADEK PIETRUSZKA

Posłuchaj

Cezary Gurjew i Rafał Bała podsumowują występy polskich lekkoatletów na Halowych Mistrzostwach Świata w Sopocie (Kronika Sportowa/Jedynka)
+
Dodaj do playlisty

W tabeli medalowej Polacy zajęli niezłe, szóste miejsce z jednym złotem i dwoma srebrnymi krążkami.

Warto jednak spojrzeć na tabelę punktową, która uwzględnia także pozycje poza podium - bierze się w niej pod uwagę wszystkie punktowane pozycje w konkursach finałowych.

Faworyci na minus

Polska ustąpiła jedynie bezkonkurencyjnej drużynie USA, która miała ponad dwukrotnie więcej punktów niż nasza reprezentacja i Rosja, z którą zajęliśmy ex aequo drugie miejsce.

Amerykanie w sumie zdobyli 142 punkty, Polacy i Rosjanie zatrzymali się na 66. Ekipa USA przyjechała do Sopotu jako faworyt całej imprezy i ich kibice dostali to, czego oczekiwali.

REKLAMA

Wysokie miejsce w klasyfikacji punktowej znaczy tyle, że polscy lekkoatleci w większości konkursów byli bardzo blisko podium. Z jednej strony pokazuje to ich dobrą formę, ale z drugiej... pozwala uświadomić sobie, że do pełnego, bardzo dużego sukcesu zabrakło naprawdę niewiele.

Prezes PZLA: te mistrzostwa to sukces organizacyjny i sportowy>>>

Jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw w Sopocie za pewnych faworytów do medali uznawano Tomasza Majewskiego i Annę Rogowską .

Byli oni jednymi z najjaśniejszych gwiazd tej imprezy, jednak nie udało się przełożyć wielkich oczekiwań na zajęcie pozycji nagradzanych medalem.

REKLAMA

Jest się czym pochwalić

Niewielu ekspertów spodziewało się srebrnego medalu Angeliki Cichockiej , która chyba najbardziej zaskoczyła publiczność na Ergo Arenie. Medalowe aspiracje zgłosiła świetnym biegiem półfinałowym i potwierdziła je w finale, w którym uległa jedynie Amerykance Chanelle Price.

Często zdarza się, że "czarne konie" potrafią dostarczyć więcej radości i emocji podczas swoich występów, tak też było chyba w tym przypadku.

- Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak blisko było do tego, żeby zdobył kolejne medale. Brązowy medal Marcina Lewandowskiego, który nam uciekł, czwarte miejsce Justyny Kasprzyckiej... Sytuacji, w których mieliśmy pozycje blisko medali, było kilka i wszystko mogło zakończyć się jeszcze lepiej. Uważam jednak, że ten start polskiej reprezentacji był bardzo udany i na pewno jest się czym pochwalić - powiedział Marcin Urbaś , były halowy mistrz Europy.

Źródło:Foto Olimpik/x-news

REKLAMA

Było bardzo dobrze, mogło być wspaniale

Wiele osób liczyło na medal Kamili Lićwinko , jednak to, że Polce udało się sięgnąć po złoto, także stanowi pewne zaskoczenie.

Kamila Lićwinko chciała podzielić się złotem>>>

Jedna z gwiazd całej imprezy, Chorwatka Blanka Vlasić, przyznała, że najbliższe lata w skoku wzwyż mogą należeć do Polek. W następnych konkursach druga z naszych reprezentantek, Sylwia Kasprzycka , także postara się o medalowe miejsca.

Apetyt sopockiej publiczność rozbudziły też polskie sztafety 4x400 metrów. Ich biegi w półfinałach były naprawdę świetne, jednak w ostatnim etapie walki o podium okazało się, że euforia była jednak zbyt duża.

REKLAMA

Wielkie sztafety z USA, Jamajki czy Wielkiej Brytanii nie zostawiły wątpliwości, do kogo należy pierwszeństwo na świecie. Zarówno mężczyznom, jak i kobietom nie udało się przełamać hegemonii mocarstw, ale ich występy na pewno były udane.

Takich wyników w polskiej lekkoatletyce jeszcze nie było>>>

Do pełni szczęścia zabrakło bardzo niewiele, jednak i tak te mistrzostwa można ocenić jako sukces polskiej reprezentacji. Od kolejnych medali Polaków dzieliły zaledwie centymetry, tak w przypadku Anny Rogowskiej i Tomasza Majewskiego , oraz Marcina Lewandowskiego , największego pechowca tej imprezy. Polak zajął miejsce, które dało mu brązowy medal, jednak okazało się, że podczas biegu na 800 metrów przekroczył zewnętrzną linię bieżni i po tym, jak uwagę na to zwrócili Brytyjczycy, musiał oddać swój krążek Andrew Osagie'emu.

REKLAMA

Adam Kszczot , który zajął w tym biegu drugie miejsce i sięgnął po srebrny medal, wyraźnie odczuwał brak swojego kolegi na podium. Zwycięzcom serdecznie gratulujemy, a ci, którzy zawiedli, sami będą wiedzieć, co muszą poprawić.

Paweł Słójkowski, polskieradio.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej