Ekstraklasa: Lechia Gdańsk - Wisła Kraków. "Biało-zieloni" żegnają się z marzeniami o pucharach
Lechia Gdańsk na własnym boisku zremisowała z Wisłą Kraków 2:2 w meczu 36. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.
2014-05-28, 22:37
Ekstraklasa: przedostatnia kolejka grupy mistrzowskiej [RELACJA]
W ostatnim w tym sezonie meczu na PGE Arenie Gdańsk Lechia zremisowała z Wisłą Kraków 2:2. Arbiter podyktował w tym spotkaniu aż trzy rzuty karne - dwa wykorzystał pomocnik gospodarzy Stojan Vranjes.
Krakowianie przyjechali nad morze po trzech spotkaniach bez zwycięstwa, w których zdobyli zaledwie jeden punkt. I niewiele brakowało, aby w Gdańsku powetowali sobie wcześniejsze niepowodzenia. Drugą bramkę zawodnicy "Białej Gwiazdy" stracili dopiero w doliczonym czasie gry.
Goście zagrali poważnie osłabieni (w tym spotkaniu z konieczności zadebiutował niespełna 19-letni Piotr Żemło), w dodatku bez klasycznego napastnika. Z przodu na zmianę operowali Semir Stilic i Łukasz Garguła, co nie przeszkodziło wiślakom dość szybko uzyskać prowadzenia.
W 19. minucie krakowianie przeprowadzili piękną akcję - Garguła zagrał prostopadle na lewe skrzydło do Emmanuela Sarki, Nigeryjczyk dośrodkował do Stilica, który najpierw ośmieszył Pawła Dawidowicza przerzucając nad nim piłkę, a następnie strzałem z woleja lewą nogą w krótki róg pokonał bramkarza Lechii.
Po stracie gola biało-zieloni osiągnęli zdecydowaną przewagę, ale nie potrafili zamienić jej na gola. Najbliżsi szczęścia byli tuż przed przerwą Maciej Makuszewski i Zaur Sadajew. Ten pierwszy posłał piłkę z 12 metrów nad poprzeczką, a uderzenie rosyjskiego napastnika z rzutu wolnego z trudem obronił Michał Miśkiewicz.
Druga połowa także toczyła się pod dyktando gdańszczan, którzy w 66. minucie doprowadzili wreszcie do wyrównania. Sadajew ograł przy linii bocznej pola karnego Fabiana Burdenskiego, a Niemiec nieprzepisowo rękami zatrzymał rywala. Arbiter nie wahał się z podyktowaniem karnego - "jedenastkę" pewnie wykorzystał Vranjes.
Z tego remisu biało-zieloni cieszyli się tylko przez kwadrans. W 80. minucie krakowianie wykonywali rzut wolny - po silnym uderzeniu Dariusza Dudki piłka odbiła się od Piotra Wiśniewskiego i trafiła w rękę Rafała Janickiego. Protesty gospodarzy zdały się na nic, podobnie jak błagalny gest stopera Lechii, który ukląkł przed arbitrem. Szymon Marciniak pozostał nieubłagany i po raz drugi odgwizdał rzut karny - na gola zamienił go Stilic.
I kiedy wydawało się, że goście wywiozą z Gdańska trzy punkty, sędzia podyktował w doliczonym czasie gry trzecią "jedenastkę" - tym razem po zagraniu ręką Michała Czekaja. Skutecznym egzekutorem był ponownie Vranjes.
Lechia nie zasłużyła w tym spotkaniu na porażkę, niemniej piłkarze tej drużyny, odkąd wrócili do ekstraklasy, czyli od sezonu 2008/09, nie potrafią pokonać Wisły na własnym stadionie. W siedmiu meczach biało-zieloni zanotowali cztery porażki i trzy remisy.
Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 2:2 (0:1).
Bramki: 0:1 Semir Stilic (19), 1:1 Stojan Vranjes (66-karny), 1:2 Semir Stilic (81-karny), 2:2 Stojan Vranjes (90+2-karny).
Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Zaur Sadajew, Nikola Lekovic, Rafał Janicki, Paweł Stolarski. Wisła Kraków: Alan Uryga, Fabian Burdenski, Piotr Brożek, Wilde-Donald Guerrier.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 12 433.
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Deleu (59. Paweł Stolarski), Rafał Janicki, Paweł Dawidowicz (76. Przemysław Frankowski), Nikola Lekovic - Maciej Makuszewski, Marcin Pietrowski, Piotr Wiśniewski (81. Patryk Tuszyński), Stojan Vranjes, Piotr Grzelczak - Zaur Sadajew.
Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Łukasz Burliga, Michał Czekaj, Dariusz Dudka, Piotr Brożek - Fabian Burdenski (75. Piotr Żemło), Alan Uryga, Ostoja Stjepanovic, Semir Stilic, Emmanuel Sarki (67. Wilde-Donald Guerrier) - Łukasz Garguła.
REKLAMA
man
REKLAMA