Morderstwo w domu znanego trenera piłkarskiego rozwiązane?

Podejrzany o zabójstwo właściciela zakładu krawieckiego w Gorzowie Marek W. jest też zamieszany w morderstwo 70-latka, którego dokonano w willi znanego niemieckiego szkoleniowca piłkarskiego.

2014-06-12, 20:00

Morderstwo w domu znanego trenera piłkarskiego rozwiązane?
. Foto: policja.pl

Akt oskarżenia w tej sprawie powinien trafić do sądu już za kilka tygodni.
7 grudnia 2012 roku w Rostocku policja dokonała makabrycznego odkrycia. W jednym z mieszkań znajdowały się zwłoki 70-letniego mężczyzny. Policjanci znaleźli je dopiero po dwóch tygodniach od chwili śmierci.
Najlepsi śledczy Rostocku włączeni do sprawy
Właścicielem tego domu czynszowego miał być Frank Pagelsdorf, dobrze znany w Rostocku były piłkarz i trener drużyn z niemieckiej Bundesligi. Szybko okazało się, że Pagelsdorf nie był jednak zamieszany w morderstwo.
Policja powołała 20-osobową grupę dochodzeniową, w skład której wchodzili najlepsi policjanci kryminalni w Rostocku. Ustalono, że zamordowany mężczyzna prowadził interesy z Polakami. Kilka dni przed śmiercią jeden z Polaków remontował mieszkanie Niemca. Policjanci przeszukali dom i samochód 70-latka, co pozwoliło im dojść do kodu DNA potencjalnego mordercy.
Powiązania ze sprawą zabójcy krawca z Gorzowa
Przełomem okazało się jednak powiązanie zabójstwa z Rostocku z morderstwem gorzowskiego krawca, na które śledczy natrafili przeszukując archiwa Interpolu.
- Wymieniamy się informacjami. A w przypadku naszej sprawy i morderstwa w Rostocku mechanizm działania był bliźniaczo podobny - powiedział Dariusz Domarecki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gorzowie. - Mężczyzna najpierw pracował na zaufanie ofiary, uczestniczyli razem w spotkaniach towarzyskich, w końcu remontował mieszkanie, poznawał status materialny ofiary i atakował - wyjaśnił.

Wzorowa współpraca śledczych

Policjanci z Rostocku zdecydowali się zweryfikować materiały, które posiadają. Materiał DNA znaleziony w mieszkaniu i na ciele ofiary był  zgodny z materiałem 41-letniego Marka W., który przebywa w szczecińskim areszcie.
Gorzowska prokuratura formalnie przejmowała śledztwo od Niemców przez kilka miesięcy. Pod koniec maja śledczy mogli postawić mężczyźnie drugi zarzut zabójstwa.
- Podobnie, jak w przypadku morderstwa Jerzego G., podejrzany nie przyznaje się do winy. W niemieckim wątku odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień - opowiada Dariusz Domarecki.
Mężczyźnie grozi dożywocie. Będzie odpowiadał za podwójne zabójstwo. Na dodatek dokonał przestępstwa w warunkach recydywy. W latach 2006-2010 przebywał w więzieniu za rozbój.

ps, man, gazeta.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej