Liga Mistrzyń siatkarek: olbrzymi sukces Chemika Police

Siatkarki Chemika Police pokonały w swojej hali Dynamo Kazań 3:1 (16:25, 25:14, 25:19, 25:22) w czwartej kolejce grupy A Ligi Mistrzyń.

2015-01-14, 20:51

Liga Mistrzyń siatkarek: olbrzymi sukces Chemika Police
Siatkarki i kibice Chemika Police cieszą się ze zwycięstwa po meczu grupy A Ligi Mistrzyń z Dynamem Kazań. Foto: PAP/Marcin Bielecki

Na dwie kolejki przed zakończeniem rozgrywek grupowych polski zespół ma w tabeli cztery punkty przewagi nad rywalkami.

Chemik Police niemal pewny jest wygrania "grupy śmierci" w Lidze Mistrzyń, tym bardziej, że za tydzień we własnej hali podejmą najsłabszy zespół, czeski Agel Prostejov. W meczu na szczycie Dynamo tylko w pierwszej partii dominowało. Potem odbył się trzysetowy koncert gry chemiczek zakończony triumfem dającym Polkom komplet punktów.

- Musimy być skoncentrowane od początku, wówczas możemy wygrać z najlepszą drużyną świata - mówiła dwa dni przed meczem Aleksandra Jagieło. Przyjmująca mistrzyń Polski ma świadomość, że z tą koncentracją i wejściem w każdy mecz chemiczki mają największe problemy. W polskiej lidze zwykle udaje się odrobić straty w drugiej części premierowego seta. Udało się to też w premierowym meczu Ligi Mistrzyń z Rabitą Baku. Jednak obrończynie głównego trofeum to inna półka.

Tymczasem pierwszy punkt chemiczki zdobyły dopiero po kontrze Any Bjelicy, gdy rywalki prowadziły 3:0 i dalej niestety było tak, jak to mają policzanki w swej złej tradycji. Na pierwszą przerwę techniczną schodziły ze stratą trzech oczek (5:8), na drugą z sześcioma (10:16).

Niestety im bliżej było końca seta, tym gra podopiecznych Giuseppe Cuccariniego wyglądała gorzej. Brakowało przyjęcia, a w efekcie pewności w ataku. Maja Ognjenovic - podobnie jak w połowie grudnia w Kazaniu rozgrywała głównie do skrzydłowych, a gdy raz wystawiła piłkę na krótką do zwykle pewnej Stefany Velijkovic, ta była tak zaskoczona, że próbowała plasować - nieskutecznie.

REKLAMA

Z drugiej strony siatki rywalki pokazywały pełen wachlarz możliwości. Libero Jekaterina Ulanowa miała niemal idealną skuteczność przyjęcia (83 proc. dokładnego), a serwujące Chemika, nie wiedzieć czemu, właśnie na nią posyłały serwisy. Jewgienija Starcewa wykorzystywała więc całą szerokość siatki do inicjowania ataków. W efekcie pierwsza partia padła pewnym łupem przyjezdnych.

Sinusoida nastrojów

Ale druga zaczęła się od koncertu gry gospodyń. Przede wszystkim skończyły się serwisy na libero Dynama, a jej koleżanki już nie podawały tak do rozgrywającej. Gorsze przyjęcie, to w efekcie bardziej czytelne rozegranie Rosjanek, których ataki raz za razem wybraniały grające w drugiej linii zawodniczki Chemika. No i wreszcie tercet Małgorzata Glinka-Mogentale - Anna Werblińska - Maja Ognjenovic przestał głaskać piłki i zaczął ostro atakować. Szybko zrobiło się 10:2 dla miejscowych. Dynamo było zagubione. Kontry przyjezdnych stały się chaotyczne, siatkarki Riszata Giliazutdinowa momentami nawzajem sobie przeszkadzały na parkiecie zderzając się przy odbiorze kontr.

Rosjanki dobiła pod koniec seta Agnieszka Bednarek-Kasza, trzykrotnie z rzędu zdobywając punkt z zagrywki i najlepsze siatkarki poprzedniego sezonu musiały pogodzić się z pogromem w secie.

Początek trzeciego seta wskazywał, że po huśtawce nastrojów przyszedł czas na stabilizację. Oba zespoły grały punkt za punkt i w przerwie technicznej był 8:7 dla Chemika, ale tuż po odpoczynku sygnał do odskoczenia na kilka punktów dała Werblińska. Serwując na Victorię Czaplinę dwa razy nie pozwoliła rywalkom wyprowadzić skutecznej akcji, a za trzecim sama zakończyła kontrę. Było 11:8 i miało się zrobić spokojniej. Tymczasem przyjezdne mozolnie zaczęły odrabiać straty. Przede wszystkim uszczelniły blok, poprawiły grę w obronie i odrobiły straty na 14:14. Przerwa jednak i tak odbywała się przy jednopunktowym prowadzeniu chemiczek po kolejnym asie serwisowym Bednarek-Kaszy.

REKLAMA

Karnawał na widowni

Końcówka była pasjonująca, a kluczem do zwycięstwa okazały się dwa punkty zdobyte z drugich piłek przez Maję Ognjenovic (na 22:19 i 23:19). Po tych akcjach Dynamo już się nie podniosło, a ponad 5 tys. ludzi na widowni miało karnawał.

Do trzeciej partii szkoleniowiec Dynama wysłał Olesję Nikołajową w miejsce najsłabszej w przyjęciu Victorii Czapliny. Rosjanki uporządkowały grę i już na początku objęły wysokie prowadzenie 8:3. Ale po przerwie technicznej na zagrywkę poszła Bednarek-Kasza i najlepszy polski zespół szybko odrobił straty. Jakież zdziwienie rysowało się na twarzy Jekateriny Gamowej, gdy jej ataki odbijały się od polskiego bloku i wpadały na pole Dynama. Skończyło się tym, że przez kilka minut rosyjska rozgrywająca przestała posyłać piłki do swej atakującej.

Równowaga utrzymywała się do stanu po 14. Trudno powiedzieć, czy Rosjanki wiedzą, że w końcówkach setów chemiczki wrzucają wyższy bieg. Jeśli tego nie wiedziały, to już teraz są tego świadome. Znów Gamowa nie potrafiła się przebić przez blok Polek, a mecz zakończyła kolejna kiwką z drugiej piłki genialnie grającej dziś Mai Ognjenovic.

Chemik Police - Dynamo Kazań 3:1 (16:25, 25:14, 25:19, 25:22)

Chemik: Maja Ognjenovic, Agnieszka Bednarek-Kasza, Stefana Velijkovic, Małgorzata Glinka-Mogentale, Anna Werblińska, Ana Bjelica - Mariola Zenik (libero) - Aleksandra Jagieło, Sanja Malagurski.

Dynamo: Jewgienia Starcjewa, Maria Borodakowa, Jelena Jurewa, Victoria Czaplina, Antonella Del Core, Jekaterina Gamowa - Jekaterina Ułanowa (libero) - Jelena Jezowa, Anna Mielnikowa, Olesia Nikołajewa.

REKLAMA

man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej