Objawiła się nowa Szewińska? Ewa Swoboda goni świat
Ma niespełna 18 lat, a już wskoczyła na czwarte miejsce w polskich tabelach historycznych biegu na 60 m. We wtorek, 17 lutego podczas mityngu Pedro’s Cup w Łodzi uzyskała rezultat 7:24 sek.
2015-02-20, 14:29
Posłuchaj
Ewę Swobodę wyprzedzają w tej klasyfikacji tylko: Ewa Pisiewicz, Irena Szewińska i Daria Onyśko. Sprinterka klubu UKS Czwórka Żory, którą trenuje Iwona Krupa, już dawno wypełniła minimum na halowe mistrzostwa Europy seniorów, które w marcu odbędą się w Pradze, a w najbliższy weekend będzie jedną z gwiazd halowych mistrzostw Polski w Toruniu. - Tak dobra forma jest niespodzianką również dla mnie - mówi Ewa Swoboda w rozmowie z Rafałem Bałą.
Rafał Bała: Jak dochodziłaś do tak mocnych wyników, bo to już są naprawdę wyniki na poziomie nie tylko juniorskim, ale również seniorskim? Ciebie i twoją trenerkę też zadziwiają; a może spokojnie pracujecie i wyniki pojawiają się zgodnie z planem?
Ewa Swoboda: Trochę zadziwiają, nie spodziewałam się takiego wyniku, ale będzie jeszcze lepiej.
RB: To nie jest częsta sprawa, że trenerem jest kobieta. Jak wam się pracuje? Może to ci pomaga i relacje między wami są łatwiejsze?
ES: Dogadujemy się bardzo dobrze, zgadzamy się prawie we wszystkim i nawet czasami rozumiemy się bez słów.
RB: A są takie momenty, w których się kłócicie? Obie macie mocne charaktery…
ES: Nie, jeszcze nie zdarzyło nam się pokłócić.
REKLAMA
RB: Jesteś na początku swojej drogi sprinterskiej; pani trener znalazła diament, który trzeba szlifować. Jakie macie plany i cele nie tylko na ten rok, ale i na kolejne lata?
ES: Teraz po prostu jeszcze troszkę zbić moją „życiówkę”, poprawić wynik na „setkę”. Nie ekscytuje mnie dystans 200 metrów więc na razie tylko „setka” i „sześćdziesiątka”. Mam nadzieję, że ze wszystkim będzie coraz lepiej, a celem są igrzyska w Rio de Janeiro albo Tokio.
RB: Czy to znaczy, że do Rio chciałabyś się zakwalifikować indywidualnie na 100 metrów?
ES: Myślę raczej tylko o tym, żeby biegać indywidualnie.
RB: Nie myślisz o sztafecie? To inny trening i trzeba się poświęcić drużynie. Dlaczego na razie myślisz raczej o sobie?
ES: W sumie chyba od dziecka jestem indywidualistką. Może kiedyś przyjdzie czas na sztafety.
RB: Co robisz kiedy masz wolny czas? Jesteś nastolatką, a trzeba mieć siłę woli, by zrezygnować z wielu rzeczy charakterystycznych dla nastolatków. To jest czas dojrzewania, pierwszych miłości, różnych innych zainteresowań. Jak sobie z tym radzisz? Przetłumaczyłaś sobie, że sport jest najważniejszy?
ES: Powiedziałam sobie, że wiem, że muszę odpuścić kilka rzeczy. Na przykład wieczorne spotkania ze znajomymi. Po prostu sport jest na pierwszym miejscu. Chłopaka też nie mam i na razie nie planuję mieć, wszystko stawiam na sport. A w wolnym czasie to przeważnie śpię…
REKLAMA
RB: UKS Czwórka Żory - co to za klub?
ES: Ja jestem z Żor, nasz klub UKS Czwórka Żory jest najlepszy na świecie. Wszyscy się dogadujemy, przyjaźnimy się ze sobą. Mamy w sobie wsparcie. Jeżeli jesteśmy na obozie kadrowym, gdzie nikt z mojego klubu nie jedzie, to lubię sama trenować i biegać, bo wiem, że trenerka patrzy tylko na mnie. A jak jesteśmy u nas w Żorach to uwielbiam treningi z chłopakami, po prostu mi to pasuje. Na siłowni robimy troszeczkę, nie przesadzamy. Nie są to duże obciążenia, bierzemy 50 kilo na półprzysiad. To w sumie nic…
RB: Europa oczywiście czasami liczy się w sprincie. Ale to świat - Jamajki, Amerykanki. Jak obserwujesz je w swojej kategorii wiekowej, to myślisz, że jest szansa, by w przyszłości przegonić te ciemnoskóre zawodniczki?
ES:Mam nadzieję, że jest na to szansa. To, że ktoś jest czarny nie znaczy, że jest lepszy.
RB: Czy masz jakieś rzeczy, które przynoszą ci szczęście na bieżni?
ES: Jest to naszyjnik od babci, bransoletka od brata i oczywiście miś od rodziców!
Eliminacje i finał biegu na 60 m odbędą się w sobotę, w pierwszym dniu toruńskich mistrzostw.
rud, bor
REKLAMA
REKLAMA