Premier League: Manchester United - Tottenham. Bój o Ligę Mistrzów?
W czołówce tabeli Premier League zrobiło się ciasno. Chelsea stoi przed szansą na powiększenie przewagi nad Manchesterem City, a walka o miejsca w czołowej czwórce wchodzi w kluczową fazę. W niedzielę Manchester United w bardzo ważnym meczu zagra z Tottenhamem.
2015-03-15, 12:30
Walka o czołową czwórkę Premier League co roku budzi gigantyczne emocje.
Liga Mistrzów czeka, jednak ilość miejsc w europejskich pucharach jest ściśle ograniczona, a gra w Lidze Europy dla większości zespołów z najwyższych miejsc i ich kibiców jest rozczarowaniem.
Chelsea, która ma do rozegrania jeszcze dwa zaległe mecze, pozostaje żelaznym faworytem do tego, by sięgnąć po mistrzostwo.
W niedzielnym spotkaniu może jednocześnie wybić z głowy piłkarzy Southampton marzenia o sensacji, jaką byłoby wdarcie się do TOP 4. Piłkarze Mourinho po porażce w dwumeczu z PSG zakończyli ten sezon w Lidze Mistrzów, dlatego też będą mogli w zupełności skupić się na lidze.
REKLAMA
"Święci" w tym sezonie mieli rewelacyjny początek, jednak mało kto przewidywał, że zdołają utrzymać rewelacyjną formę z ubiegłego roku. Southampton stracił gdzieś impet, i choć wciąż pozostaje zespołem, który ma najlepszą defensywę w lidze, to jednak w ostatnich spotkaniach zdecydowanie brakuje wygranych.
Manchester City może dalej robić dobrą minę do złej gry - w sobotę po raz kolejny w tym sezonie stracił punkty, przegrywając 0:1 w wyjazdowym meczu z Burnley. Walka o mistrzostwo wymyka się z rąk Manuela Pellegriniego, który jednak powtarza, że drugie miejsce wcale nie jest złym rezultatem. Kibicom na pewno nie wystarcza wicemistrzostwo, ale w najbliższych tygodniach mogą zostać zmuszeni do przełknięcia gorzkiej pigułki.
Obecna sytuacja "Obywateli" także może wkrótce się zmienić. W morderczej formie znajduje się Arsenal, który w Premier League od czasu przegranych Derbów Północnego Londynu z Tottenhamem wygrał wszystkie możliwe mecze. Niesamowita seria zespołu Wengera trwa, ale jeszcze lepiej spisuje się Liverpool, który z 12 ostatnich meczów wygrał aż 9, dokładając do tego 2 remisy i porażkę. O mistrzostwie prawie nikt nie mówi głośno, ale pierwsza czwórka jest niejako obowiązkiem Arsenalu, który regularnie występuje w Lidze Mistrzów.
Pewny miejsca w czołowej czwórce nie może być jeszcze nikt, tyczy się to także Manchesteru United, który pod wodzą Louisa Van Gaala nie prezentuje się tak, jak wyobrażali to sobie fani z Old Trafford. W Pucharze Anglii "Czerwone Diabły" przegrały z Arsenalem 1:2, a czerwoną kartkę obejrzał Angel Di Maria.
REKLAMA
W niedzielę Manchester może stracić przewagę nad Tottenhamem, który stoi przed szansą, by na Old Trafford zrównać się z nim punktami.
- Wierzymy, że możemy wygrać. Przed meczem nigdy nie bierzesz pod uwagę porażki. Manchester United może mieć swoją historię, ale nasza mentalność bazuje na tym, by rywalizować i starać się wygrywać każde starcie. Przeciwnicy nie są moim problemem – mówił trener "Kogutów" Mauricio Pochettino.
Choć problemy może znaleźć w swoim zespole (wciąż dużo gubionych punktów, niepewna gra w obronie, momentami dający o sobie znać brak doświadczenia), to i tak Argentyńczyk dobrze wprowadził się na White Hart Lane.
Eksplozja formy Kane'a przesłoniła nieco osiągnięcia Nabila Bentaleba i Ryana Masona, którzy stawiają pierwsze kroki w wielkim futbolu, ale pod wodzą tego szkoleniowca robią to mądrze. Zespół jest młody i perspektywiczny, a nadchodzące mecze pokażą, czy dojrzał już do tego, by pokonać silniejsze kadrowo zespoły.
REKLAMA
Starcie zapowiada się pasjonująco, w ostatnich 7 meczach tych zespołów tylko raz zdarzył się bezbramkowy remis, a Wayne Rooney i rewelacyjny w tym sezonie Harry Kane zadbają o to, by kibice mogli obejrzeć bramki.
Młody Anglik, który był wybierany zawodnikiem miesiąca w Premier League w styczniu i lutym, bramkowymi osiągnięciami zawstydza całą linię ataku United.
O zarobkach Rooneya, van Persiego czy Falcao Kane może w Tottenhamie tylko pomarzyć. Formą w tym sezonie bije jednak na głowę każdego z nich. W północnym Londynie jest uwielbiany. Prosty chłopak, który gryzie trawę przez 90 minut, nie odpuszcza żadnej piłki, a braki nadrabia cwaniactwem i zawziętością. Z perspektywy kibica "Kogutów" nie da się go nie kochać.
W dwóch najlepszych meczach Tottenhamu tego sezonu, z Chelsea (5:3) i Arsenalem (2:1), odegrał kluczową rolę. Czy w niedzielne popołudnie może być podobnie?
REKLAMA
W ubiegłym sezonie "Czerwone Diabły" ani razu nie wygrały z "Kogutami".
Początek meczu Manchester United - Tottenham o godzinie 17.
ps, PolskieRadio.pl
REKLAMA