Ekstraklasa stanęła na głowie

Przebieg rozgrywek piłkarskiej ekstraklasy w Polsce wygląda w rundzie wiosennej inaczej niż w poprzedniej. Drużyny słabsze jesienią teraz imponują. I na odwrót. - Nasze zespoły mają często wahania formy, widzę to od dawna - powiedział trener Dariusz Pasieka.

2015-04-09, 18:54

Ekstraklasa stanęła na głowie
. Foto: PAP/Tytus Żmijewski

Komisja Dyscyplinarna PZPN: Łukasz Garguła ukarany za korupcyjne zarzuty >>>

Piłkarze ekstraklasy rozegrali w tym roku siedem kolejek, które znacznie zmieniły układ sił w ekstraklasie. Największą niespodzianką jest postawa Zawiszy. Bydgoszczanie na koniec ubiegłego roku (po 19 kolejkach) mieli zaledwie dziewięć punktów. Tymczasem w tym roku w siedmiu meczach wywalczyli 17, najwięcej ze wszystkich zespołów.

Zawisza wciąż jest ostatni, ale ma już niewielką stratę do rywali. Szansa utrzymania w ekstraklasie jest tym większa, że po 30 kolejkach nastąpi podział punktów, a wszystkie drużyny rozegrają po siedem dodatkowych meczów.

Powody do coraz większej satysfakcji mają także fani w Kielcach, Gdańsku i Chorzowie. Korona, która przed wiosenną częścią rozgrywek była dopiero czternasta z dorobkiem 21 punktów, teraz jest dziewiąta (34 pkt), a Lechia przesunęła się z trzynastej na ósmą pozycję (35 pkt). Z kolei chorzowianie, chociaż wciąż zajmują 15. miejsce, zdobyli w tym roku już 11 punktów - tyle samo co... lider Legia Warszawa.

REKLAMA

Jedni przyspieszyli tempo, inni znacznie zwolnili. Np. PGE GKS Bełchatów, uznawany jesienią za rewelację rozgrywek. W tym roku beniaminek przegrał aż sześć z siedmiu meczów (jedno zwycięstwo) i ma już tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową.

Żadnego meczu wiosną nie wygrał Śląsk Wrocław, który po 19 kolejkach był... wiceliderem ekstraklasy. Głównie dzięki dorobkowi z jesieni wciąż zajmuje wysokie miejsce (czwarte, 40 pkt). Nie wiedzie się także Pogoni Szczecin i Piastowi Gliwice, które w tym roku odniosły po jednym zwycięstwie. Z solidnych ligowych średniaków stały się kandydatami do walki o utrzymanie. W efekcie w obu klubach zmieniono trenerów.

- Nasze drużyny często mają wahania formy, "falują". Obserwuję to od dawna. Nie ma stabilności w lidze. Sam się zastanawiam, z czego to wynika. Pewnie nie ma jednego wspólnego mianownika, ale można pokusić się o kilka wniosków - powiedział Pasieka, zastępca dyrektora Szkoły Trenerów PZPN, były trener niemieckich klubów oraz Arki Gdynia i Cracovii.

Jego zdaniem, wpływ na postawę zespołów mają m.in. zimowe transfery i zdolność utrzymania odpowiedniej mobilizacji.

REKLAMA

- W niektórych klubach być może przespano okres zimowy. Poczuły się bezpieczniej i chyba ze zbyt dużym spokojem podeszły one do wiosennej części rozgrywek. Lepiej prezentują się ci, którzy wzmocnili się zimą. Przykład Zawiszy, gdzie uznano, że letni projekt z trenerem zagranicznym się nie sprawdził. Postawiono na Mariusza Rumaka, ściągnięto wielu solidnych piłkarzy i widzimy efekty. Podobnie zresztą jest w Lechii, gdzie dokonano poważnych wzmocnień - podkreślił Pasieka.

Zastępca dyrektora Szkoły Trenerów PZPN zwrócił też uwagę na odwrotne przykłady. - Choćby Pogoni Szczecin. Tam nie było odpowiednich wzmocnień, na dodatek do Zagłębia Lubin odszedł obrońca Maciej Dąbrowski. To dla mnie niezrozumiały ruch ze strony Pogoni - dodał.

49-letni szkoleniowiec zaznaczył, że przez cały sezon należy utrzymywać jak najwyższą mobilizację. - Okazuje się, że w polskiej lidze nie można pozwolić sobie na moment rozluźnienia. W przeciwnym razie pojawiają się kłopoty. Ja w takich momentach powtarzam, że trzeba cały czas mieć kontrolę - zaznaczył Pasieka.

Wahania formy wielu drużyn sprawiły, że końcówka sezonu będzie bardzo emocjonująca. - Tabela się spłaszczyła. W przeszłości 28 punktów często wystarczyło do utrzymania w lidze. Tymczasem obecnie tyle punktów ma Ruch, który zajmuje przedostatnie miejsce. A przecież do końca sezonu zasadniczego pozostały jeszcze cztery kolejki - podkreślił.

REKLAMA

Pasieka zwrócił przy okazji uwagę na inną sprawę. - W poprzednim sezonie 15. i 16. miejsce po części zasadniczej zajęły drużyny (Zagłębie Lubin i Widzew Łódź - red.), które pomimo siedmiu dodatkowych kolejek spadły z ekstraklasy. Teraz spadkowe lokaty zajmują Ruch i Zawisza. Oba zespoły grają dobrze, mogą z uzasadnionymi nadziejami patrzeć na kolejne mecze. Możliwe, że ligę opuszczą zupełnie inne drużyny - zakończył.

Tabela ekstraklasy uwzględniająca tylko mecze w 2015 roku (siedem kolejek):

 
                              Pkt Bramki    
 1. Zawisza Bydgoszcz          17   8-2
 2. Lech Poznań                14   9-5
 3. Lechia Gdańsk              14   7-4
 4. Korona Kielce              13  11-7
 5. Legia Warszawa             11  12-8
 6. Ruch Chorzów               11  10-8
 7. Jagiellonia Białystok      10   9-9
 8. Podbeskidzie Bielsko-Biała 10   9-10
 9. Cracovia                    9  10-9
10. Górnik Zabrze               8  12-12
11. Górnik Łęczna               8   5-7
12. Wisła Kraków                6   8-11
13. Pogoń Szczecin              5   7-8
14. Śląsk Wrocław               5   8-11
15. Piast Gliwice               4   7-14
16. PGE GKS Bełchatów           3   6-13 

bor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej