MŚ w pięcioboju: nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tyle medali
Oktawia Nowacka wróciła z dwoma medalami z - zakończonych w niedzielę - mistrzostw świata w pięcioboju nowoczesnym. W Berlinie zdobyła złoto w drużynie (wspólnie z Aleksandrą Skarżyńską i Anną Maliszewską) oraz brąz w sztafecie (ze Skarżyńską).
2015-07-07, 09:00
Posłuchaj
W sumie reprezentanci Polski zdobyli w stolicy Niemiec 4 medale: na najniższym stopniu podium stanęły też sztafeta i drużyna mężczyzn. Po powrocie do kraju liderka polskiej ekipy przyznała, że nie spodziewała się takich sukcesów.
- Nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tyle medali. Jestem uśmiechnięta, zadowolona, ale też bardzo zmęczona. Dwa dni z rzędu wstawałam bardzo wcześnie, startowałam też dzień po dniu, a w niedzielę jeszcze sztafeta mieszana, która była moim czwartym występem. Musiałam odpuścić trochę rywalizację indywidualną, kiedy okazało się, że nie będzie zbyt dobrego miejsca. Złoto w drużynie i brąz w kobiecej sztafecie uważam jednak za duży sukces - mówi Nowacka w rozmowie z Polskim Radiem.
Reprezentantki Polski start w Berlinie rozpoczęły od brązowego medalu w sztafecie. - Startowałam razem z Olą Skarżyńską, dzień wcześniej medal wywalczyli Szymon Staśkiewicz i Jarosław Świderski, zajęli trzecie miejsce i to było dla nas motywacją, też skończyłyśmy więc z brązowym krążkiem - wyjaśnia pięcioboistka, zdaniem której bardzo niewiele zabrakło do srebra.
- Do Litwinek miałyśmy zaledwie sekundę straty, czyli srebrny medal był w zasięgu ręki. „Zarobiłam” trochę punktów karnych na jeździe konnej; gdyby nie to, być może mogłybyśmy myśleć nawet o zwycięstwie, ale i tak cieszę się z trzeciej pozycji.
Z Oktawią Nowacką rozmawiał Tomasz Kowalczyk. Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
ah
REKLAMA
REKLAMA