Liga Mistrzów: W Lizbonie czują respekt przed Legią. "Jest nieobliczalna"

Portugalscy komentatorzy krytycznie oceniają postawę piłkarzy Sportingu Lizbona w przegranym spotkaniu Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt (1:2). Twierdzą, że "nieobliczalna" Legia Warszawa może teraz pozbawić ich szansy występu w Lidze Europejskiej.

2016-11-23, 13:49

Liga Mistrzów: W Lizbonie czują respekt przed Legią. "Jest nieobliczalna"

Większość portugalskich mediów twierdzi, że pojedynek z Legią w Warszawie będzie bardzo trudną przeprawą dla zespołu Jorge'a Jesusa. Przypominają, że słaby poziom, jaki "Wojskowi" prezentowali na starcie w Lidze Mistrzów i ekstraklasie, jest już przeszłością.

- Wprawdzie warszawianie nadal tracą dużo goli, jak w ostatnich dwóch pojedynkach z Borussią i Realem, ale potrafią też strzelać wiele bramek. Zespół ze stolicy Polski jest nieobliczalną ekipą, która po zmianie trenera gra coraz lepiej - ocenili dziennikarze "Radia Renascenca".

Lizboński dziennik "A Bola" zwraca uwagę, że spotkanie w Warszawie będzie meczem o wszystko zarówno dla Legii, jak i Sportingu. Zauważa, że choć "Lwom" wystarczy remis, to "Wojskowi" mogą być groźni na własnym stadionie.

- Legia pokazała już, że potrafi u siebie grać na wysokim poziomie z najlepszymi klubami na świecie. Ciężko wymęczony remis 3:3 wywiózł niedawno z Warszawy sam Real - napisała “A Bola”.

REKLAMA

"

Radio Renascenca Wprawdzie warszawianie nadal tracą dużo goli, jak w ostatnich dwóch pojedynkach z Borussią i Realem, ale potrafią też strzelać wiele bramek. Zespół ze stolicy Polski jest nieobliczalną ekipą, która po zmianie trenera gra coraz lepiej 

Dziennikarze portugalskich mediów zgodnie twierdzą, że podopieczni Jesusa już wcześniej powinni znacznie przybliżyć się do gry w Lidze Europejskiej. Twierdzą, że już we wtorkowym spotkaniu w Lizbonie, w którym "Lwy" przegrały z Realem 1:2, gospodarze powinni byli zdobyć co najmniej jeden punkt.

- Sporting dominował przez większą część spotkania, które niezasłużenie przegrał takim samym rezultatem, jak pierwszy mecz w Madrycie - napisał dziennik "Record".

Historyczna frekwencja

Portugalscy komentatorzy surowo oceniają zarówno postawę swoich graczy, jak i poziom sędziowania wtorkowego meczu.

- Real oddał praktycznie trzy strzały w światło bramki Sportingu, z których dwa trafiły do celu. Ta statystyka bardzo źle świadczy o postawie naszej defensywy. Poza tym sędzia popełnił błąd przy pierwszej bramce dla Realu, nie zauważając pozycji spalonej, na której znajdował się gracz gości - ocenili dziennikarze telewizji RTP.

REKLAMA

Z kolei "A Bola" dopatruje się źródła porażki Sportingu w ukaraniu czerwoną kartką obrońcy "Lwów" Joao Pereiry, który "osłabił zespół wdając się w niepotrzebną utarczkę z Mateo Kovaciciem".

Gazeta przypomina o rekordowej liczbie kibiców, którzy pojawili się we wtorkowy wieczór na stadionie Jose Alvalade. - Przedostatni pojedynek w tegorocznych rozgrywkach LM Sportingu zobaczyło 50 046 widzów. To historyczna frekwencja. Tak dużej liczby kibiców nie było nawet podczas inauguracji obiektu w 2003 r. - napisała "A Bola".

Ostatni mecz w LM Legia rozegra na własnym stadionie przeciwko Sportingowi Lizbona 7 grudnia. Spotkanie rozpocznie się o godz. 20.45.

kbc

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej