Ekstraklasa: Dominik Nagy opowiedział, co stało się pod stadionem Legii i wyleciał do rezerw
Kariera Dominika Nagy'a w Legii dobiega końca? Po przyjściu Romeo Jozaka znalazła się na równi pochyłej i dzisiaj zatrzymała na degradacji do rezerw. Czy powodem był wywiad dla wegierskich mediów?
2017-10-18, 18:41
Nagy zagrał pełne 90 minut w meczu z Lechem (0:3) i tak jak koledzy brał udział w "rozmowie wychowawczej" po powrocie do Warszawy. Ze strony chuliganów Legii miało dojśc do rękoczynów.
Węgier zdecydował się opowiedzieć o tym stacji telewizyjnej M4. - Kiedy przyjechaliśmy do klubu po tym meczu, czekali na nas kibice. Myśleliśmy, że chcą porozmawiać. Jednak, kiedy wysiedliśmy z autobusu stanęliśmy w obliczu czegoś zupełnie innego niż sobie wyobrażaliśmy. Uważam, że wolno mówić mi o tym otwarcie. Możemy się tego wstydzić lub nie, ale to się wydarzyło. W dzisiejszych czasach takie sytuacje zdarzają się w niewielu miejscach. Szczerze mówiąc, byłem przestraszony - powiedział.
Dominik Nagy Możemy się tego wstydzić lub nie, ale to się wydarzyło. W dzisiejszych czasach takie sytuacje zdarzają się w niewielu miejscach. Szczerze mówiąc, byłem przestraszony
Dodał też, że w nastepnym sezonie chce odejść z klubu. Wg niego, takie były ustalenia ze stołecznymi działaczami. - Taki był cel Legii. Kiedy podpisywaliśmy umowę usłyszałem, że klub chce na mnie jak najwięcej zarobić - zdradził 22-letni pomocnik.
Po przyjściu trenera Romeo Jozaka Nagy wciąż był podstawowym piłkarzem mistrza Polski, choć ostatniego gola zdobył w sierpniu. Przeciwko Lechii nie znalazł się w składzie. Teraz został przesunięty do trzecioligowych rezerw mistrzów Polski.
Bajka pod tytułem "Jozak" zaczyna się kończyć. Chorwat zaczyna układać drużynę po swojemu. W niedzielę ograł Lechię 1:0, choć styl gry nikogo - delikatnie mówiąc - nie rzucił na kolana.
"Decyzją klubu, Dominik Nagy został tymczasowo przesunięty do drużyny rezerw, w której ma wrócić do odpowiedniej dyspozycji sportowej" - skomentował klub z Łazienkowskiej.
kbc, PAP