Mierzejewski wróci do reprezentacji? "Lista selekcjonera musi być bardzo długa"
Adrian Mierzejewski, mimo znakomitych występów w lidze australijskiej, jest ciągle pomijany w powołaniach do piłkarskiej reprezentacji Polski przez selekcjonera Adama Nawałkę. W rozmowie z oficjalną stroną A-League pomocnik szczerze przyznał, że szanse na jego powrót nie są zbyt duże.
2018-03-02, 11:51
Mierzejewskiego zapytano, czy spodziewa się powołania od Nawałki na najbliższe mecze towarzyskie. Odpowiedź wydaje się brzmieć jednoznacznie.
- Może jestem na jego liście, ale ta lista musi być bardzo długa – zauważył.
Pomocnik w koszulce z orłem na piersi rozegrał 41 meczów w latach 2010-2013. Do reprezentacji powoływali go selekcjonerzy Franciszek Smuda i Waldemar Fornalik. Pierwszy z nich powołał Mierzejewskiego do kadry na Euro 2012, natomiast za kadencji Fornalika piłkarz grający obecnie w Sydney FC stał się podstawowym zawodnikiem kadry.
Nawałka do swojej reprezentacji powołał Mierzejewskiego tylko raz. Pierwsze i, jak dotąd, ostatnie powołanie wysłał mu na swoje pierwsze mecze w roli selekcjonera, ze Słowacją i Irlandią w listopadzie 2013 roku. Po występie w przegranym meczu ze Słowakami (0:2), więcej nie korzystał już z usług byłego piłkarza Polonii Warszawa.
REKLAMA
Działo się tak pomimo bardzo dobrych występów Mierzejewskiego. Do 2014 roku środkowy pomocnik występował w tureckim Trabzonsporze, by następnie notować bardzo dobre występy w ligach Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W barwach saudyjskiego Al.-Nassr został mistrzem kraju w 2016 roku.
Przed rozpoczęciem obecnego sezonu, były reprezentant Polski trafił do ligi australijskiej, gdzie z miejsca stał się gwiazdą. W rozgrywkach ligowych łącznie trafił do bramki rywali już dwunastokrotnie.
Prawdziwa eksplozja formy Mierzejewskiego trwa natomiast od listopada. W 18 meczach ligi i pucharu Australii oraz azjatyckiej Ligi Mistrzów piłkarz strzelił aż 11 goli, dodając do tego 6 asyst.
REKLAMA
Wysoka dyspozycja zawodnika na dalekich Antypodach nie pozostała w Polsce bez echa – część mediów apelowała o sprawdzenie piłkarza w którymś z marcowych sparingów. Komentator Polsatu Sport – Mateusz Borek widział go nawet jako alternatywę na rozegraniu dla Piotra Zielińskiego.
Mierzejewski od początku zdawał się jednak tonować nastroje. Podobnie brzmi jego wypowiedź dla oficjalnej strony australijskiej A-League. Pomocnik przyznał w niej, że „selekcjoner ma już swoją drużynę”. Zdaniem piłkarza, w kadrze pozostało jeszcze tylko kilka wolnych miejsc.
- Może i jestem na jego liście, ale musi być ona bardzo długa. Wciąż o tym marzę (o wyjeździe na Mundial – przyp. red.). Występ na Mundialu byłby wspaniały, ale to wszystko nie zależy ode mnie – przyznał zawodnik, który powiedział także, że jest zadowolony ze swojej dotychczasowej kariery sportowej.
Piłkarz ma także świadomość upływającego czasu, przez co jego szansa w kadrze może już nie nadejść.
REKLAMA
- Może dostanę szansę? Mam jednak 31 lat i wiem, że być może ona nie nadejdzie – dodał Mierzejewski.
W marcu podopieczni trenera Nawałki zagrają dwa mecze towarzyskie. 23 marca we Wrocławiu formę Polaków sprawdzi reprezentacja Nigerii, natomiast cztery dni później Biało-czerwoni zmierzą się z Koreą Południową na odnowionym Stadionie Śląskim w Chorzowie.
Będą to ostatnie mecze kadry przed ogłoszeniem w maju szerokiego składu na Mistrzostwa Świata, które 14 czerwca rozpoczną się w Rosji.
pm
REKLAMA
REKLAMA