Joe Mc Null im starszy tym lepszy

Amerykański koszykarz z polskim paszportem - Joe Mc Null, mimo 38 lat, wciąż imponuje formą.

2010-05-11, 09:06

Joe Mc Null im starszy tym lepszy

Amerykański koszykarz z polskim paszportem Joe Mc Naull wciąż imponuje formą i jest bohaterem szwedzkiego Dolphins Norrkoeping, z którym zdobył pierwsze mistrzostwo w historii klubu i wygrał rozgrywki Challenge Cup Ligi Bałtyckiej.

Liczący sobie już 38 wiosen "Józek był pierwszym naturalizowanym amerykańskim koszykarzem  i zagrał w reprezentacji Polski w eliminacjach do ME 2001 i 2003. W Szwecji radzi sobie też doskonale. W tym sezonie został wybrany najlepszym zawodnikiem finałowej rywalizacji Challenge Cup. Jego "Delfiny" pokonały litewski Rudupis Prienai. Challenge Cup to zaplecze silnej Ligi Bałtyckiej, w której występują czołowe drużyny Litwy, Łotwy i Estonii.

W Dolphins zdobywał średnio w minionym sezonie 13,1 pkt i miał 6,8 zbiórek.

Z "Józkiem" rozmawiała Olga Miriam Przybyłowicz (PAP) 

Przyjechał pan do Polski w 1996 roku, największe sukcesy osiągał w barwach Śląska Wrocław w latach 1997-2001, a teraz w wieku 38 lat został mistrzem Szwecji i najlepszym zawodnikiem finału. Jak pan to robi?

"Sam nie wiem. Czuję się w Szwecji znakomicie, tak jakbym miał 28 lat. Często muszę sprawdzać paszport, by upewnić się ile mam lat. Jedyne co mi przekadza, to tęsknota za córką Marysią i żoną (byłą koszykarką, obecnie trenerka - Katarzyną Dydek). Mam doskonałe warunki do treningu i normalnego życia. Liga szwedzka to nie jest ten poziom co w Polsce, ale trzeba się trochę namęczyć.

Koszykówka nie jest najpopularniejszym sportem w Szwecji. Jakie jest zainteresowanie waszymi meczami?

"Bardzo duże, szczególnie w tym sezonie. Średnio na mecze przychodziło 2000 kibiców. Mamy piękną, nowoczesną halę. Jesteśmy dumą miasta. Muszę powiedzieć, że po zakończeniu sezonu mam mniej czasu niż w trakcie rozgrywek. Spotkania z prezesami, władzami miasta, sponsorami... Sukces w Challenge Cup spowodował także zainteresowanie zespołem poza Norrkoeping. Mamy zaproszenie do Ligi Bałtyckiej i rozgrywek prowadzonych przez FIBA-Europe."

Jak długo chce pan jeszcze grać w koszykówkę?

"Jak będę się czuł tak jak teraz, to nie wykluczam, że nowy kontrakt podpiszę może nawet na dwa lata. Nie wiem... Na razie pewne jest to, że zostaję tu w następnym sezonie."

Mówi pan nadal dobrze po polsku, mimo że od dwóch lat mieszka przede wszystkim w Szwecji. Język szwedzki opanował pan równie dobrze jak polski?

"Znam tylko kilka szwedzkich słów. Tu wszyscy mówią po angielsku, więc nie mam problemu. Nie czuję tej presji, która była Stargardzie Szcz., gdy przyjechałem w 1996 roku. Nikt po angielsku wówczas nie mówił, więc musiałem się nauczyć polskiego. Z córeczką rozmawiam po angielsku, a z żoną po polsku, więc nie mogę zapomnieć waszego języka. Niestety nie robię postępów w polskim, ale mam nadzieję, że kiedyś to nadrobię."

 

REKLAMA

dm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej