Bohater Szwajcarii "wskoczył do ostatniego wagonu"
Pochodzący z Wysp Zielonego Przylądka Gelson Fernandes od środy jest bohaterem Szwajcarii.
2010-06-17, 19:50
Strzelec zwycięskiego gola w meczu piłkarskich mistrzostw świata z Hiszpanią uważa, że może grać na każdej pozycji, byle nie w ataku.
Defensywny pomocnik francuskiego klubu Saint-Etienne dostał od szwajcarskiej prasy nawiązujący do jego imienia przydomek "GEILson", co w dowolnym tłumaczeniu znaczy "płodny", choć w drużynie narodowej zdobył dopiero drugiego gola.
Bramkę uzyskał w dość przypadkowo, w zamieszaniu w polu karnym, to jednak ma ona wymiar historyczny, gdyż Szwajcaria pokonała Hiszpanię po raz pierwszy w 19. spotkaniu.
"Szczerze mówiąc, nie przywykłem do strzelania goli, więc byłem nieco zaskoczony. Było w tym trochę szczęścia. Pewnie do końca zdam sobie sprawę, czego dokonałem dopiero po zakończeniu kariery. To był dla naszej drużyny, która stanowi świetny kolektyw, wyjątkowy moment. Zazwyczaj gram w obronie lub pomocy. Tym razem trener wystawił mnie na lewym skrzydle, a że przywykłem do gry na różnych pozycjach, to ich zmiany nie sprawiają mi kłopotu" - powiedział 23-letni Gelson Fernandes.
Niemiecki selekcjoner Ottmar Hitzfeld przyznał, że Fernandes wywalczył sobie miejsce w kadrze na mistrzostwa świata w RPA dobrą grą w eliminacjach. Od tego czasu wyrósł na kluczowego gracza dobrze zorganizowanego w defensywie zespołu.
"Fernandes wskoczył do ostatniego wagonu, ale zdążył na reprezentacyjny pociąg. A później pokazał znakomitą formę. To bardzo wartościowy zawodnik. Potrafi grać na wielu pozycjach i motywować kolegów do wysiłku" - chwalił Gelsona Fernandesa trener.
dp
REKLAMA