ME siatkarzy 2017: Polacy poprawili sobie humory. "Nasza gra zmierza w dobrym kierunku"
Polscy siatkarze nie spuścili głów po porażce z Serbią na inaugurację mistrzostw Europy. W swoim drugim meczu pokonali Finalndię 3:0 i choć do ideału jeszcze daleko, do kolejnych spotkań podejdą w zdecydowanie lepszych nastrojach.
2017-08-27, 09:10
Posłuchaj
- Przełamaliśmy się po nieudanym meczu otwarcia. Udało się również przełamać słabszą grę w pierwszym secie, potem już było trochę lepiej z naszej strony. Cieszymy się z tego, dzisiaj zagrywaliśmy lepiej od Finów i wywieraliśmy na nich presję, ale oni też nie przebijali piłki „za darmo” - podkreślał po meczu Bartosz Kurek.
"Fajerwerków" w grze biało-czerwonych jednak nie było. W pierwszym secie od początku musieli gonić rywali, którzy mieli nawet kilka punktów przewagi. Złapać Finów udało się po drugiej przerwie technicznej, a spora w tym zasługa właśnie Kurka, który zagrywką zniwelował różnicę.
- Brawa dla Bartka, przez większość seta przegrywaliśmy, ale w pewnym momencie wszedł na zagrywkę, „huknął” kilka razy i doprowadziliśmy do wyrównania. Cieszymy się z wyniku, ale wszyscy widzieli, że nie było łatwo - mówił Mateusz Bieniek.
Gra środkowego w turnieju do ostatnich godzin stała pod znakiem zapytania. Na jednym z ostatnich treningów nabawił się urazu stawu skokowego i rozpoczęła się walka z czasem. Z Serbami wszedł tylko na chwilę na zagrywkę, z Finami rozegrał już całe spotkanie.
REKLAMA
- Z moją nogą jest coraz lepiej, trochę jeszcze ją czuję, ale jest bardzo duży progres. W grze mi nie przeszkadza, biorę leki przeciwbólowe. Taką podjąłem decyzję, chcę walczyć dla tej drużyny i mam nadzieję, że uda nam się wygrać kolejne mecze - dodał "Bieniu".
Nie przestali myśleć o tytule
Z postawy drużyny bardzo zadowolony był też Paweł Zatorski. - Wiedzieliśmy jak ważny był to mecz dla nas, że będzie praktycznie decydujący o wyjściu z grupy. Mecz z Estonią będzie bardzo ciężki, ale zwycięstwo z Finlandią stawia nas w odrobinę lepszej sytuacji. W końcu zagraliśmy z zębem i o to w tym wszystkim chodzi, musimy grać jak drużyna, wtedy mamy szansę wygrywać - zaznaczył libero reprezentacji Polski.
Optymistą jest Michał Kubiak, który nie boi się otwarcie mówić nawet o mistrzostwie Europy. - Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo było ono nam, po poprzednich niepowodzeniach, bardzo potrzebne. Poza początkiem pierwszego seta czuliśmy, że mamy to spotkanie pod kontrolą. Widać, że procentuje praca, którą w ostatnich tygodniach wykonaliśmy w Spale. Nie ustrzegliśmy się, co prawda błędów, ale nasza gra zmierza w dobrym kierunku. Z drugiej strony nie możemy się nadmiernie rozluźnić i spocząć na laurach, bo do tej pory rozegraliśmy tylko jeden dobry mecz. W każdym meczu potrzebna jest nam również pewność sobie, bo jeśli chcemy zostać mistrzami Europy, musimy wychodzić na parkiet ze świadomością, że każdego jesteśmy w stanie pokonać - stwierdził odważnie.
Bardzo dobrą zmianę dał najmłodszy w drużynie Jakub Kochanowski. Jeszcze w lipcu został mistrzem świata do lat 21, teraz odważnie i bez kompleksów stawia pierwsze kroki w "dorosłej" siatkówce.
REKLAMA
- Jakub Kochanowski wszedł w drugim secie na boisko, bo jego warunki idealnie pasowały do rozgrywającego rywali. Eemi Tervaportti lubi bardzo szybką grę, a Jakub jest szybki na nogach - tłumaczył swoją bardzo dobrą decyzję trener Ferdinando De Giorgi.
W ostatnim meczu grupowym jego podopieczni zmierzą się w poniedziałek o godzinie 20.30 z Estonią. Bezpośredni awans do ćwierćfinału uzyskają tylko zwycięzcy każdej z czterech grup, a zespoły z drugich i trzecich miejsc powalczą o niego w barażu. "Polska" grupa, którą najprawdopodobniej wygrają Serbowie, łączy się z rywalami z grupy C (Rosja, Bułgaria, Słowenia, Hiszpania).
bor
REKLAMA