ME siatkarzy 2017: Polacy nadal liczą się w walce o wygranie grupy. Los mają w swoich i fińskich rękach
Sobotnie wyniki mistrzostw Europy siatkarzy w grupie A, w której rywalizują Polacy, sprawiły, że biało-czerwoni zachowali jeszcze szanse na bezpośredni awans do ćwierćfinału i uniknięcie walczenia o niego w barażu. Co musi się stać? Przedstawiamy scenariusze.
2017-08-27, 12:05
Posłuchaj
Już od kilku lat siatkarskie mistrzostwa Europy rozgrywane są według rozbudowanej formuły. 16 drużyn rywalizuje w czterech grupach (od 2019 roku liczba uczestników wzrośnie do 24), a bezpośredni awans do ćwierćfinału uzyskują tylko ich zwycięzcy. Ekipy z drugich i trzecich miejsc muszą o to walczyć w barażach.
O kolejności na koniec fazy grupowej decyduje: 1.) liczba wygranych spotkań, 2.) liczba punktów, 3.) lepsze ratio setów (liczbę wygranych setów dzieli się przez liczbę straconych), 4.) lepsze ratio małych punktów, 5.) bezpośrednie mecze.
Wydawało się, że po porażce z Serbią na inaugurację biało-czerwoni są skazani na dodatkowy mecz. Tymczasem w naszej grupie po dwóch kolejkach wszystko jeszcze jest sprawą otwartą. Choć to wciąż ekipa z Bałkanów jest w najbardziej uprzywilejowanej sytuacji.
W sobotę pokonali Estonię 3:2 i jako jedyni mają na koncie dwa zwycięstwa. Prowadzą z pięcioma punktami na koncie, na drugim miejscu obecnie są Polacy z wygraną, porażką i trzema punktami, trzecie miejsce zajmują Finowie, którzy mają punkt mniej (wygrana 3:2 z Estonią i porażka 0:3 z nami), a tabelę zamykają Estończycy, którzy również mają dwa punkty.
REKLAMA
Jakakolwiek wygrana Serbów z Finlandią zamyka sprawę. Ale Estończycy pokazali, że można z nimi podjąć walkę, a każda porażka podopiecznych Nikoli Grbicia sprawi, że zrobi się ciekawie. Scenariusz trudny do wyobrażenia, ale możliwy. Wtedy otworzy się szansa dla Bartosza Kurka i spółki.
Jeśli Serbowie przegrają 2:3, zakończą tę fazę z sześcioma "oczkami". Przy takim wyniku mogą stracić pierwsze miejsce tylko na rzecz Polaków, ale ci musieliby wygrać bez straty seta. Gdyby jednak aktualni liderzy przegrali 1:3, wtedy na stratę seta będą mogli sobie również pozwolić gospodarze imprezy (przy wyniku 3:1 dla Polski wyprzedzamy Serbów większą liczbą punktów).
A co, jeśli Serbia kompletnie się pogubi i nie wygra nawet seta? Oczywiście każde zwycięstwo za trzy punkty premiuje Polaków, ale... przy naszej wygranej 3:2 zrównamy się z Serbami pod względem liczby wygranych, punktów i będziemy mieli identyczny bilans setów (6:5). Wtedy do gry wkraczają już naprawdę kalkulatory i dzielimy małe punkty...
W teorii szanse na wygranie grupy mają jeszcze Finowie, ale to już wyższa matematyka.
REKLAMA
Zagmatwane? To nie wszystko. System rozgrywek sprzyja bowiem kalkulowaniu i może się okazać, że... naszej grupy po prostu nie będzie opłacało się wygrać. Oczywiście, wtedy ma się w nogach jeden mecz mniej, ale jeśli nie będzie niespodzianek w pozostałych spotkaniach to już w półfinale zwycięzca "polskiej" grupy wpadnie na obrońców tytułu i faworytów do jego obrony - Francuzów. Zajmując drugie miejsce i wygrywając kolejne mecze na "Trójkolorowych" wpada się dopiero w finale.
bor
REKLAMA