Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu wyjaśnił, że wizyta delegacji parlamentarnej z Pakistanu została odwołana, bo wobec zamordowania polskiego inżyniera w tym kraju, nie widział sensu spotykania się.
2009-02-12, 08:07
Posłuchaj
Marszałek Senatu wyjaśnił, że wizyta delegacji parlamentarnej z Pakistanu została odwołana, bo wobec zamordowania polskiego inżyniera w tym kraju, nie widział sensu spotykania się.
Bogdan Borusewicz, który był gościem "Sygnałów Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, uważa, że jego reakcja była adekwatna do sytuacji. Podkreślił, że zaproszenie złożył już w listopadzie, a pierwotnym celem spotkania miało być wpłynięcie na władze pakistańskie, by zwiększyły wysiłki na rzecz uwolnienia więzionego od końca września Polaka. Dlatego - jego zdaniem - po egzekucji spotkanie nie miało sensu. Jego zdaniem, odpowiedzialność za śmierć polskiego inżyniera ponosi rząd w Islamabadzie, mimo że nie ma kontroli nad terytoriami, na których Polak zginął.
Marszałek Senatu zapewnił, że wizyta pakistańskiej delegacji będzie możliwa w innych okolicznościach.
Bogdan Borusewicz ma większe zaufanie do Andrzeja Czumy niż do osoby oskarżającej go o długi w Stanach Zjednoczonych. Tygodnik "Polityka", powołując się między innymi na byłego opozycjonistę Andrzeja Jermakowskiego, opublikował artykuł o długach, jakie minister sprawiedliwości ma mieć wobec amerykańskich banków oraz osób prywatnych. Wczoraj Andrzej Czuma odpierał zarzuty.
REKLAMA
Bogdan Borusewicz powiedział, że przed przekazaniem tych informacji tygodnikowi, Jermakowski kontaktował się z byłymi opozycjonistami, w tym z nim. Marszałek Borusewicz zapewnił jednak, że nie utrzymywał kontaktów z Jermakowskim.
Marszałek Senatu zaznaczył, że minister sprawiedliwości musi wyjaśnić sprawę długów do końca, a ostateczną decyzję podejmie premier. Zaznaczył jednak, że Andrzej Czuma jako człowiek wiekowy ma "bogatsze życie niż osoby młode".
Według sondażu "Rzeczpospolitej", 71 procent Polaków uważa, że premier powinien odwołać Andrzeja Czumę. 21 procent badanych jest zdania, że minister powinien zostać na stanowisku, a 8 procent nie ma wyrobionej opinii.
REKLAMA