Krok naprzód, bez przełomu
Bilans szczytu UE nie musi być wcale tak korzystny, jak się mówi – uważa Andrzej Talaga.
2009-03-20, 14:25
Posłuchaj
Bilans szczytu Unii Europejskiej nie musi być wcale tak korzystny, jak się mówi – uważa Andrzej Talaga.
- Polska otrzymała ponad 300 milionów euro pomocy z Unii. Choć każde euro jest pomocne dla naszej gospodarki, to trzeba pamiętać, że sumy, jakie otrzymamy, wcale nie są znaczne w stosunku do tego, co sami wypracowujemy. Te miliony euro to są „grosze”. Te środki nie spowodują, że kryzys w Polsce będzie słabszy, nie powstanie dzięki nim gazoport w Świnoujściu, ani nie będziemy mieli czystszych elektrowni – mówił w Programie Pierwszym Polskiego Radia Andrzej Talaga, publicysta „Dziennika”. Dodał jednak, że na szczycie wykonano krok w dobrym kierunku.
Talaga zaznaczał, że mimo wsparcia projektu Nabucco, budowa gazociągu omijającego Rosję wciąż nie jest priorytetem Wspólnoty. – Projekt budowy tego gazociągu jest omawiany już od piętnastu lat. Poza planami do tej pory nic nie zrobiono. Gdyby Unii rzeczywiście zależało na jego budowie dałaby na jego realizację pieniądze. Przekazane na ten cel środki – 200 milionów euro – starczą zaledwie na prace projektowe – tłumaczył w Polskim Radiu. Jego zdaniem Nabucco pozostanie mitem krążącym po Unii. Komentator podkreśla, że nie doczeka się on realizacji dopóki rządy zainteresowanych krajów nie wyłożą własnych pieniędzy i go nie zbudują.
- Podobnie jest z Gazociągiem Północnym, który nie powstanie prawdopodobnie z pieniędzy Wspólnoty, bo chcą tego tylko Niemcy. Obie budowy to ogromne inwestycje, na które nie stać Unii. Także poszczególne państwa członkowskie nie mogą sobie pozwolić na ich realizację dopóki nie wyjdą z kryzysu – tłumaczy. Zaznacza, że budowa obu nitek gazociągów jest równie mało prawdopodobna.
REKLAMA
Publicysta jednak zaznacza, że na szczycie unijnym osiągnięta postęp w dziedzinie wspólnej polityki energetycznej. – Unia po raz pierwszy chce wydać pieniądze, by połączyć sieci energetyczne poszczególnych krajów ze sobą, na przykład polskie sieci z niemieckimi i duńskimi, czy czeskie z niemieckimi – mówił Talaga. Zaznacza, że ten projekt nie wymaga tak dużych środków, jak budowa Nabucco. - Jeśli uda się go zrealizować, powstanie coś na kształt wspólnego rynku gazu. Surowiec będzie mógł być wysyłany wewnątrz Wspólnoty tam, gdzie jest potrzebny – tłumaczył. Dodaje, że dzięki niewielkim inwestycjom możliwy byłby np. zakup przez Polskę gazu z Algierii, który dostarczony zostałby do gazoportu w Hiszpanii i następnie przesłany do Polski sieciami energetycznymi.
(not. sż)
REKLAMA