Politycy o pomocy dla powodzian, podatkach i ustawie medialnej
Politycy zaproszeni do audycji "Śniadanie w Trójce" zgodzili się, że należy solidarnie i ponad podziałami partyjnymi działać na rzecz poszkodowanych przez powódź.
2009-06-27, 09:49
Posłuchaj
Politycy zaproszeni do audycji "Śniadanie w Trójce" zgodzili się, że należy solidarnie i ponad podziałami partyjnymi działać na rzecz poszkodowanych przez powódź.
Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak powiedział, że wszystkie ośrodki władzy powinny współpracować w pomocy osobom, które ucierpiały przez powodzie na południu Polski. Zaznaczył, że doraźna pomoc nie wystarczy na pokrycie strat, fundusze powinny pochodzić z budżetu państwa. Prezydent przeznaczy 100 tysięcy złotych dla władz Ropczyc na Podkarpaciu. To miasto, które ucierpiało najbardziej.
Władysław Stasiak powiedział, ze trzeba konsekwentnie realizować program ochrony przeciwpowodziowej. Zwrócił uwagę, że koszty usuwania skutków powodzi są wyższe niż realizacja projektu.
Rzecznik rządu Paweł Graś z PO powiedział, że pierwsze zasiłki zostaną wypłacone w poniedziałek. Dodał, że dalsze fundusze ze środków rezerwy celowej rząd uruchomi po oszacowaniu strat.
REKLAMA
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra z PiS zwrócił uwagę, że rząd powinien realizować inwestycje ochrony przeciwpowodziowej. Polityk przypomniał, że projekty zostały zapoczątkowane przez minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS Grażynę Gęsicką.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z klubu Lewica powiedział, że bezpieczeństwo obywateli powinno być priorytetem państwa. Dodał, że realizacja programu ochrony przeciwpowodziowej wymaga wielkich nakładów finansowych. Zdaniem Szmajdzińskiego, należy skoncentrować się na usprawnieniu systemu udzielania pomocy poszkodowanym.
Zdaniem europosła Jarosława Kalinowskiego z PSL, zbudowanie solidnego systemu ochrony przeciwpowodziowej może potrwać około dziesięciu lat. Polityk podkreślił, że w tej sprawie należy działać konsekwentnie i ponad podziałami politycznymi.
Politycy rozmawiali także o ewentualnym podniesieniu podatków przez rząd.
REKLAMA
Wiceszef kancelarii prezydenta Władysław Stasiak podkreślił, że Lech Kaczyński jest zwolennikiem działań wspierających inwestycje i chroniących miejsca pracy. Jak dodał, w działaniach ekipy rządzącej nie widać spójnej koncepcji gospodarczej. Według Stasiaka samo podwyższenie podatków nie jest instrumentem samym w sobie. Wiceszef kancelarii prezydenta dodał, że jeśli rząd przedstawi kompleksowy plan, to strona prezydencka będzie gotowa do współpracy.
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział, że rząd we wrześniu przedstawi propozycję budżetu na 2010 rok, która ma zawierać rozwiązania mające na celu ratowanie finansów. Dodał, że podwyższenie podatków będzie ostatecznością. Zapowiedział, że ekipa rządząca, przed ewentualnym podniesieniem stawek, będzie starała się wykorzystać wszystkie inne możliwości, jak zwiększenie wpływów z prywatyzacji, czy podniesienie akcyzy.
Wicemarszałek Sejmu poseł PiS Krzysztof Putra podkreślił, że jego ugrupowanie jest przeciwne podwyższaniu podatków. Jednak w jego ocenie rząd nie podejmuje żadnych konkretnych działań, by w inny sposób ratować budżet. Dodał, że PO nie wprowadziła swojego sztandarowych pomysłów, jak podatek liniowy i reforma finansów publicznych.
Wicemarszałek Sejmu i poseł SLD Jerzy Szmajdziński zaznaczył, że jego partia sprzeciwia się podwyższaniu podatków dla najsłabszych.
REKLAMA
Europoseł Jarosław Kalinowski z PSL ocenił, że sytuacja finansów publicznych jest trudna, ale "pod kontrolą". Kalinowski przypomniał, że mimo trudności, rząd zapowiedział, iż znajdzie środki na podwyżki dla nauczycieli i służb mundurowych.
Politycy rozmawiali w audycji "Śniadanie w Trójce" w Polskim Radiu o ustawie medialnej po przyjęciu jej w tym tygodniu przez Sejm. Posłowie zdecydowali, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, określając w projekcie budżetu kwotę dla publicznego radia i telewizji, nie jest związana żadnym limitem. We wcześniejszej wersji sejmowej projektu obowiązywało minimum w wysokości około 880 milionów złotych.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak zwrócił uwagę, że ustawa, w której nie wskazano źródeł finansowania nadawców publicznych, jest zupełnym ewenementem. Przypomniał, że Lech Kaczyński przed podjęciem decyzji w sprawie ustawy ma spotkać się z szefami wszystkich klubów parlamentarnych.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński z klubu Lewica uważa, że prezydent powinien skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, aby wykazać, iż jest ona sprzeczna z ustawą zasadniczą. Szmajdziński zwrócił uwagę, że bez zagwarantowania minimalnej kwoty na media publiczne trudno bedzie uzyskać notyfikację Komisji Europejskiej.
REKLAMA
Zdaniem wicemarszałka, na skutek polityki PO media publiczne znalazły się w niebezpieczeństwie. Szmajdziński uważa, że premier, nie doceniając, iż media publiczne są najtańszą instytucją edukacyjną, społeczną i kulturalną, wystawia sobie negatywne świadectwo.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Putra z PiS powiedział, że Platforma Obywatelska, forsując ustawę w tym kształcie, niszczy media publiczne. Podkreslił, ze jej przepisy pozbawiają TVP i Polskie Radio środków finansowych na działalność misyjną.
Natomiast rzecznik rządu Paweł Graś z PO określił decyzję premiera w sprawie ustawy medialnej jako "odpowiedzialną i odważną". Graś przekonywał, że w obliczu kryzysu i konieczności oszczędności nie powinno się przyznawać tak dużej kwoty mediom publicznym.
Europoseł Jarosław Kalinowski z PSL stwietrdził natomiast, że argumenty premiera o oszczędnościach kosztem TVP i Polskiego Radia są tylko zasłoną dymną. Zapowiedział, że jego ugrupowanie będzie bronić mediów publicznych. Zwrócił uwagę, ze PSL wyraziło poparcie dla ustawy, kiedy jeszcze nie było wiadomo, iż nie zagwarantuje ona minimalnej kwoty na finansowanie mediów. Jarosław Kalinowski zarzucił Platformie Obywatelskiej, że nie wywiązuje się z obietnic. Przestrzegł, że poniesie ona odpowiedzialność za sytuację mediów publicznych.
REKLAMA
REKLAMA