Lech Kaczyński
Prezydent uważa, że rząd przybył nieprzygotowany na wczorajsze posiedzenie Rady Gabinetowej.
2008-01-15, 07:24
Posłuchaj
Prezydent uważa, że rząd przybył nieprzygotowany na wczorajsze posiedzenie Rady Gabinetowej. Lech Kaczyński powiedział w "Sygnałach Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że posiedzenie zakończyło się stosunkowo szybko, gdyż nie ma powodu, aby marnować czas na powtarzanie ogólników.
Prezydent powiedział, że na posiedzeniu Rady zadał 3 pytania, na które otrzymał bardzo ogólne odpowiedzi. Odpowiadając na trzecie pytanie, minister zdrowia Ewa Kopacz nie powiedziała, jaki jest "plan awaryjny" dla służby zdrowia. Prezydent uznał natomiast za cenny rządowy plan dokonania wyceny majątku służby zdrowia. Spotkanie jednak zakończyło się szybko, gdyż, jak powiedział Lech Kaczyński, strona rządowa była nieprzygotowana, a posiedzenie przebiegało w napiętej atmosferze. Premier chciał bowiem decydować, kto będzie odpowiadał na pytania prezydenta. Nie doszło jednak do żadnego spięcia.
Prezydent powiedział, że jest zdziwiony zarzutami Platformy Obywatelskiej, iż nie przedstawił propozycji, dotyczących służby zdrowia. Przypomniał, że zgodnie z konstytucją jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo państwa i politykę zagraniczną, a rząd nie poinformował go na przykład o zamiarze wycofania wojsk z Iraku. Tymczasem rząd oczekiwał od niego propozycji w dziedzinie, za którą odpowiadają ministrowie. Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, Platforma w sposób wybiórczy interpretuje konstytucję.
Prezydent powiedział, że najważniejsze dla służby zdrowia jest obecnie zabezpieczenie szpitali, które zgodziły się na podwyżki dla lekarzy, przed dalszymi roszczeniami, mogącymi przekroczyć możliwości placówek. Rząd nie wyjaśnił wczoraj, jak chce rozwiązać ten problem.
REKLAMA
Prezydent nadal wspiera ideę "okrągłego stołu", poświęconego sytuacji w służbie zdrowia. Lech Kaczyński powiedział, że będzie rozmawiał z Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Lekarzy i z sekcją służby zdrowia "Solidarności".
Prezydent podkreślił, że chciałby, aby problemy ochrony zdrowia były rozwiązywane na poziomie ponadpolitycznym. Sytuacja nie pozwala bowiem, aby sprawy te były przedmiotem rozgrywki między rządem a opozycją. Prezydent dodał jednak, że nie widzi takiej chęci ze strony głównej partii rządzącej. Jeżeli takiej chęci nie będzie, to z "okrągłego stołu" nic nie wyjdzie, bo bez strony rządowej nie ma on sensu - powiedział Lech Kaczyński.
Prezydent potwierdził, że zawetuje ustawę wprowadzającą dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne. Wyjaśnił, że ludzi zamożnych i tak stać na leczenie w prywatnych placówkach, natomiast pozostali nie są w stanie zbyt dużo zapłacić za dotatkowe ubezpiecznia. Ich wprowadzenie pogłębiłoby, zdaniem prezydenta, podział na pacjentów pierwszej i drugiej kategorii. Lech Kaczyński powtórzył, że dostęp do służby zdrowia i edukacji powinien być tylko w minimalnym stopniu rozdzielany według zasad rynkowych.
Odpowiadając na pytanie, dlaczego nie zwołał Rady Gabinetowej w czasie zeszłorocznego protestu pielęgniarek, prezydent wyjaśnił, że bardzo aktywnie działali wtedy jego eksperci, a on sam też uczestniczył w niektórych posiedzeniach. Poza tym był wtedy dużo lepiej informowany o pracach rządu, niż obecnie.
REKLAMA
Prezydent nazwał klaunem posła Platformy Obywatelskiej Janusza Palikota. Lech Kaczyński skomentował w ten sposób zawarte na blogu Palikota sugestie, jakoby nadużywał alkoholu.
Prezydent powiedział, że nie zamierza przyjmować przeprosin Palikota, gdyż nie jest on dla niego partnerem. Dodał, że jest zmartwiony, iż premier Donald Tusk, pytany o tę sprawę, nie skrytykował wypowiedzi Palikota, ale instytucję blogów internetowych.
Lech Kaczyński uznał za nieprawdziwe informacje "Dziennika" o współpracy Pawła Kowala z Prawa i Sprawiedliwości z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Powiedział, że Kowal był jedynie "nagabywany" przez WSI. Podkreślił przy tym, że jest istotna różnica między jego sprawą, a sprawami innych osób, wymienionych w "raporcie Macierewicza". Wykazywały one bowiem większą aktywność w kontaktach z WSI.
Prezydent nazwał smutnym fakt, że były wiceprezes PiS Ludwik Dorn nie został wybrany do nowych władz partii. Powiedział, że niektóre zachowania Dorna wskazują na jego kłopoty, które nie obciążają władz PiS. Prezydent wymienił tu napisany przez Dorna "list do wykształciucha" i sprawę psa Saby. Dodał jednak, że zdarzenia te zadają kłam twierdzeniom, iż PiS jest rządzone w sposób dyktatorski.
REKLAMA
Prezydent uważa, że zwrot, dokonany przez rząd Donalda Tuska w polityce zagranicznej jest jednym z najważniejszym problemów politycznych Polski. Lech Kaczyński powiedział, że zwrot ten jest bardzo dyskusyjny, a nawet niebezpieczny.
Prezydent dodał, że chciałby porozmawiać z premierem Donaldem Tuskiem o sprawie wycofania polskich wojsk z Iraku. Mówiąc o planowanej wizycie Tuska w Moskwie, prezydent powiedział, że jest za dobrymi stosunkami z Rosją. Kraj ten musi jednak pamiętać, że Europa Środkowa na zawsze wyszła ze strefy jego wpływów. Tymczasem, zdaniem prezydenta, Rosja ciągle próbuje oddziaływać na Polskę, wysuwając na przykład sugestie dotyczące tarczy antyrakietowej czy próbując wchodzić w strategiczne sektory gospodarki.
REKLAMA