Siergiej Kowaliow

Rosyjski obrońca praw człowieka Siergiej Kowaliow uważa, że w Rosji istnieją wszystkie elementy państwa totalitarnego.

2008-03-01, 07:22

Siergiej Kowaliow

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Rosyjski obrońca praw człowieka Siergiej Kowaliow uważa, że w Rosji istnieją wszystkie elementy państwa totalitarnego. W rozmowie z "Sygnałami Dnia" Kowaliow powiedział, że świadczy o tym chociażby wskazanie przez Władimira Putina swojego następcy. Jego zdaniem, to właśnie Dmitrij Miedwiediew wygra jutrzejsze wybory.  

Zdaniem obrońcy praw człowieka, głosowanie będzie farsą. Choć startuje w nim czterech kandydatów, wybory nie są wolne, gdyż ich zwycięzca jest już przesądzony. Według Kowaliowa, mimo wyborów to nie naród zdecyduje o tym, kto będzie prezydentem. Jego zdaniem, prezydent powinien być wybierany demokratycznie, gdyż - jak zaznaczył - nawet najlepszy namaszczony prezydent jest gorszy od zwycięzcy demokratycznego głosowania. Kowaliow nie wykluczył jednak, że wolne wybory wygrałby komunista lub nacjonalista.  

Według Kowaliowa, wskazywanie przez prezydenta swojego następcy świadczy o tym, że Rosja jest państwem totalitarnym. Obecny ustrój Rosji przypomina mu zmodyfikowany i przystosowany do obecnych czasów system sowiecki. Świadczy o tym fakt, że, jak się wyraził, fundamentem działania państwa jest kłamstwo, a władza wytwarza u obywateli przekonanie, iż kraj jest otoczony przez wrogów.

Rosyjski obrońca praw człowieka uważa, że przyczyną słabości opozycji w Rosji jest brak tradycji republikańskich i obywatelskich. W rozmowie z "Sygnałami Dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia Kowaliow podkreślił, że w historii Rosji dominowały postawy bezwzględnego podporządkowania władzy, albo bezmyślnego i niekonstruktywnego buntu. Żadna z nich nie kształtowała wzorców obywatelskich. 

REKLAMA

Siergiej Kowaliow powiedział, że na początku lat 90-ch XX wieku wydawało się, iż demokracja w Rosji może zaistnieć. Przypomniał, że w styczniu 1991 roku wiele osób wyszło na ulice, by protestować przeciw wydarzeniom w Wilnie, gdzie Armia Czerwona zabiła 14 osób. Potem jednak, po wydarzeniach w Czeczenii, gdzie w latach 1994-99 zginęło 80 tysięcy osób, protesty były znikome. 

Rosyjski obrońca praw człowieka uważa, że szansą dla opozycji jest praca organiczna bez użycia przemocy - na wzór polskiego Komitetu Obrony Robotników i Solidarności. Podkreślił jednak, że w Rosji będzie to trudne, gdyż nikt jej nigdy nie okupował. Zdaniem Kowaliowa, właśnie okupacja krajów Europy Wschodniej sprzyjała tworzeniu się oddolnych ruchów społecznych.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej