Lech Kaczyński

Prezydent sprzeciwia się polityce prywatyzacyjnej rządu. Lech Kaczyński, który był gościem Programu 1 Polskiego Radia uważa, że kłopoty budżetowe nie mogą być jedynym uzasadnieniem dla sprzedaży państwowych firm obcym spółkom.

2009-09-05, 10:46

Lech Kaczyński

Posłuchaj

+
Dodaj do playlisty

Prezydent sprzeciwia się polityce prywatyzacyjnej rządu. Lech Kaczyński, który był gościem Programu 1 Polskiego Radia uważa, że kłopoty budżetowe nie mogą być jedynym uzasadnieniem dla sprzedaży państwowych firm obcym spółkom. Jak podkreślił, nie można wyprzedawać spółek należących do skarbu państwa z powodu przejściowych trudności budżetowych.  

Prezydent uważa, że rząd powinien poszukać środków przez uszczelnienie systemu podatkowego. Jak dodał, jest przeciwnikiem podnoszenia podatków, jeśli jednak byłoby to konieczne, to stawki powinno się podnieść jedynie najbogatszym.

Lech Kaczyński przywołuje też opinię wybitnego ekonomisty Francisa Fukuyamy, który twierdzi, że nadmierna wyprzedaż majątku może zaszkodzić państwu, gdyż je osłabi. Zdaniem prezydenta rozwiązaniem jest wzmocnienie struktur państwowych między innymi poprzez zachowanie własności. Jak podkreślił, państwo jest jedynym reprezentantem całego społeczeństwa.  

Ministerstwo finansów szacuje, że przyszłoroczny deficyt budżetowy będzie wyniesie 52,2 miliarda złotych. Będzie on rekordowy i prawie dwa razy większy niż w tym roku.  

REKLAMA

Deficyt finansów publicznych ma wzrosnąć w nieco mniejszym stopniu - o około 13 miliardów złotych. Według Jacka Rostowskiego, główną reformą rządu Donalda Tuska będzie prywatyzacja, o której rada ministrów może decydować sama, bez zgody opozycji i prezydenta.

Prezydent Lech Kaczyński podkreśla, że trzeba pamiętać o rocznicy inwazji sowieckiej z 17 września 1939 roku. Gość Programu 1 Polskiego Radia przypomina, że pakt Ribbentrop-Mołotow, który umożliwił atak Sowietów, pomógł Hitlerowi i wyrządził wielką krzywdę narodom Europy Środkowej. Lech Kaczyński wyjaśnił, że pakt ten zagwarantował Hitlerowi, iż nie będzie musiał walczyć na dwóch potężnych frontach oraz określił strefę wpływów dwóch mocarstw. 

W ocenie prezydenta Kaczyńskiego, mimo upływu lat, zagrożenia dla Polski w dalszym ciągu istnieją. Jak wyjaśnił, mało prawdopodobne jest odbudowa w najbliższej przyszłości systemów totalitarnych. Lecz za możliwy scenariusz uważa sytuację, gdy interesy niektórych krajów nie  będą na arenie międzynarodowej uwzględniane.  

17 września 1939 roku na tereny II Rzeczpospolitej bez wypowiedzenia wojny wkroczyła Armia Czerwona. Związek Radziecki złamał wówczas między innymi pakt o nieagresji zawarty z Polską w 1932 roku.

REKLAMA

Prezydent Lech Kaczyński uważa, że rozgłos jaki przyniosły obchody 70. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej był dla Polski korzystny. Gość Programu 1 Polskiego Radia zaznacza jednak, że w czasie obchodów padły też kontrowersyjne słowa szefa rosyjskiego rządu Władimira Putina, który zrównał pakt Ribbentrop-Mołotow z polsko-niemieckim paktem o nieagresji z 1934 roku. Zdaniem prezydenta oznacza to, że przed Polską i Rosją jeszcze długa droga do pełnego porozumienia. 

Lech Kaczyński stanowczo podkreśla, że mówienie o II Wojnie Światowej nie jest rozpamiętywaniem historii, ale jest ważne dla przyszłości. Prezydent dodaje, że wystąpienie Władimira Putina nie dotyczyło tylko historii, ale miało silny wymiar geopolityczny, a elementy w nim zawarte są dla Polski bardzo kontrowersyjne. 

Zdaniem Lecha Kaczyńskiego obchody na Westerplatte były dla Władimira Putina okazją do przedstawienia nowej koncepcji strategii politycznej Rosji, porządku politycznego Europy i miejsca Rosji w Europie. 

1 września na Westerplatte prezydent sprzeciwił się między innymi zrównywaniu przez Rosjan traktowania przez Polaków sowieckich jeńców wojny 1920 roku i Polaków represjonowanych przez Związek Radziecki. Lech Kaczyński podkreślił wówczas, że nie można porównywać epidemii tyfusu z planowym mordem.

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej