Zbigniew Wassermann
Poseł PiS Zbigniew Wassermann uważa, że przypadek użycia materiału operacyjnego ABW w procesie cywilnym jest bardzo niepokojący. W ocenie gościa "Sygnałów Dnia" w sprawie wiceszefa Agencji, Jacka Mąki, mogło dojść do poważnego nadużycia władzy.
2009-10-23, 08:35
Posłuchaj
Poseł PiS Zbigniew Wassermann uważa, że przypadek użycia materiału operacyjnego ABW w procesie cywilnym jest bardzo niepokojący. W ocenie gościa "Sygnałów Dnia" w sprawie wiceszefa Agencji, Jacka Mąki, mogło dojść do poważnego nadużycia władzy. Jacek Mąka przedstawił stenogramy z podsłuchów jako dowód w procesie cywilnym z dziennikarzem Wojciechem Sumlińskim.
Zbigniew Wassermann zaznaczył, że dziennikarze to środowisko, które powinno być szczególnie chronione. Jak przypomniał, dysponentem tajnego materiału, którego Jacek Mąka użył w procesie przeciwko dziennikarzom, była wyłącznie prokuratura. "Prokurator wystąpił tu jako firma usługowa" - mówił gość Programu 1 Polskiego Radia. W ocenie Zbigniewa Wassermanna może się okazać, że sprawa podsłuchiwania przedstawicieli mediów była zakrojona na o wiele większą skalę.
Wczoraj odbyło się posiedzenie komisji do spraw służb specjalnych w sprawie tak zwanej afery podsłuchowej. Posłowie rozmawiali z szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem, jego zastępcą Jackiem Mąką i ministrem odpowiedzialnym za służby, Jackiem Cichockim. Na posiedzeniu był obecny także Zastępca Prokuratora Generalnego Jerzy Szymański.
"Rzeczpospolita" kilka dni temu ujawniła, że wiceszef ABW Jacek Mąka przedstawił jako dowód w procesie cywilnym z dziennikarzem Wojciechem Sumlińskim stenogramy z podsłuchów. Zarejestrowano wówczas jego prywatne rozmowy z innymi dziennikarzami: Bogdanem Rymanowskim oraz Cezarym Gmyzem. Podsłuchy zainstalowano w związku ze śledztwem na temat handlu aneksem do raportu o weryfikacji funkcjonariuszy WSI. Wojciech Sumliński jest podejrzanym w sprawie.
REKLAMA
REKLAMA