Jolanta Szymanek - Deresz
Treść wniosku Platformy Obywatelskiej w sprawie powołania komisji hazardowej pokazuje, że PO nie zależy na wyjaśnieniu sprawy - uważa posłanka SLD Jolanta Szymanek - Deresz.
2009-10-21, 08:54
Posłuchaj
Treść wniosku Platformy Obywatelskiej w sprawie powołania komisji hazardowej pokazuje, że PO nie zależy na wyjaśnieniu sprawy - uważa posłanka SLD Jolanta Szymanek - Deresz.
PO chce, by komisja zbadała głównie legalność prac nad ustawą o grach i zakładach wzajemnych w okresie od nowelizacji tego prawa w 2003 roku do października bieżącego roku. Jolanta Szymanek - Deresz podkreślała w "Salonie Politycznym Trójki", że trwałoby to miesiącami.
W ocenie wiceprzewodniczącej Sojuszu Lewicy Demokratycznej, PO chce jedynie, rozmyć całą sprawę i umniejszyć rolę swoich polityków przy aferze hazardowej. Zdaniem Szymanek - Deresz, istotą komisji sejmowej jest rozliczenie z nieprawidłowości obecnego rządu, w tej kadencji. Jolanta Szymanek - Deresz zaznaczyła, że nierealne są plany PO, by komisja działała cztery miesiące, gdyż inne komisje śledcze działały o wiele dłużej. Jak dodała, jest to lekceważenie innych partii ze strony Platformy Obywatelskiej.
Partia Donalda Tuska jako trzeci klub parlamentarny - po Lewicy i PiS- złożyła wczoraj w Sejmie swoją wersję projektu uchwały, powołującą komisję śledczą do zbadania tak zwanej afery hazardowej. Posłowie zajmą się powołaniem gremium jeszcze w tym tygodniu.
REKLAMA
Lewica chce między innymi "zbadania zakresu i charakteru nieformalnych relacji między politykami i reprezentantami administracji państwowej a przedstawicielami branży gier hazardowych". Jej wniosek o powołanie 7 - osobowej komisji wpłynął do Sejmu już dwa tygodnie temu. Lewica chce by na jej czele stanął przedstawiciel opozycji.
W wersji proponowanej przez partię rządzącą, komisja ma również liczyć 7 członków - 3 z PO, 2 z PiS i po 1 z PSL i Lewicy. Na jej czele ma stanąć przedstawiciel koalicji.
Jolanta Szymanek - Deresz uważa, że doniesienia CBA wskazują, jak informacja, jakiej rząd udzielił w Sejmie w sprawie nieudanej sprzedaży stoczni, była daleka od prawdy.
Wiceprzewodnicząca Sojuszu Lewicy Demokratycznej podkreśliła, że w ostatnim czasie pojawiło się wiele informacji na temat kulisów negocjacji. Wskazały one, że nie było żadnego poważnego inwestora dla polskich zakładów stoczniowych, a pośrednik, który wpłacił wadium, zrobił to, by odzyskać pieniądze od Bumaru, nie chodziło o interes stoczni- mówiła posłanka. Jolanta Szymanek - Deresz dodała, że istnieje wiele sygnałów, iż wadium zostało zwrócone. "Chcemy, by rząd to wyjaśnił"- dodała. Nie chciała jednak mówić o źródłach informacji.
REKLAMA
Lewica złożyła wniosek o pilne zwołanie sejmowej komisji skarbu i domaga się wyjaśnień w sprawie wadium w przetargu na stocznie.
Jolanta Szymanek - Deresz dodała, że według Klubu Lewicy, minister skarbu Aleksander Grad powinien się podać do dymisji. Informacje, jakie podawał w sprawie polskich stoczni, miały w ocenie Lewicy, jedynie poprawić wizerunek rządu.
Były szef CBA Mariusz Kamiński powiedział w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że rząd już w połowie maja miał pełną informację, że chcący kupić majątek polskich stoczni katarski inwestor nie istnieje. Kamiński podkreśla, że opinia publiczna w tej sprawie przed wyborami do europarlamentu 6 czerwca została wprowadzona w błąd.
REKLAMA
REKLAMA