"Zbliżona liczba głosów atrybutem demokracji"
Zdaniem socjologa prof. Henryka Domańskiego, dość zbliżona liczba głosów oddana na obydwu kandydatów nie oznacza podziału społeczeństwa, ale jest atrybutem demokracji w układzie, gdy glosowanie odbywa się w drugiej turze i jest tylko dwóch kandydatów.
2010-07-05, 13:35
Gość Sygnałów Dnia Programu 1 PR uważa, że za podziałem preferencji wyborczych, nie kryją się żadne istotniejsze podziały dotyczące na przykład warunków materialno- bytowych. Są oczywiście czynniki, które powodują poparcie dla kandydata w tej czy innej części kraju, ale wyniki pierwszej tury wskazuja, że podział "50 na 50" został w dużej części rozbity przez wynik lewicowego kandydata. To właśnie wyniki pierwszej tury odzwierciedlają , jego zdaniem, preferencje wyborcze Polaków.
Bronisław Komorowski zwyciężył, na co wszystko wskazuje po przeliczeniu 95 procent głosów, bowiem oczekiwała tego większość społeczeństwa, podkreślał profesor. Socjolog zauważył tez , że PiS miał większy elektorat negatywny.
Profesor Domański jest zaskoczony dużą frekwencją. Wyniosła ona ponad 55 procent. Socjolog zwraca uwagę, że to optymistyczny wynik z punktu widzenia funkcjonowania systemu politycznego w Polsce.
Henryk Domański zwrócił także uwagę, że wybory prezydenckie były preludium do wyborów parlamentarnych, które odbędą się w przyszłym roku. Jak podkreślił, paradoksalnie Platforma Obywatelska jest w trudniejszej sytuacji, bowiem mając pełnię władzy, będzie zobowiązana przeprowadzić obiecywane reformy. A to, zdaniem Domańskiego, będą bolesne reformy. Zatem to PiS i Jarosław Kaczyński są w dobrej sytuacji startowej przed wyborami parlamentarnymi, bowiem będą recenzować poczynania rządu - podkreśla Domański.
Socjolog uważa, że zmiana wizerunku Jarosława Kaczyńskiego podczas kampanii wyborczej, może być trwała. Byłoby to bowiem korzystne z punktu widzenia interesów PiS , a Jarosław Kaczyński - mówił profesor będzie to rozumiał, bo jest sprawnym politykiem. Zdaniem profesora, zachowanie wizerunku lidera PiS byłoby też korzystne także dla polskiego życia politycznego, oznaczałoby bowiem "ucywilizowanie walki politycznej".
REKLAMA