Złoty słaby, obligacje tanie. Co z OFE?
Waluta jest najsłabsza od lipca, a obligacje najtańsze od lutego, inwestorzy wycofują się z rynku. Dlaczego? I co z tym wspólnego ma OFE?
2010-11-29, 07:37
Posłuchaj
Według Leszka Balcerowicza, byłego szefa NBP, gościa "Sygnałów Dnia", ten stan rzeczy to efekt zamieszania w innych krajach Europy. - To co się dzieje w Irlandii, Portugalii, to co zrobiono na Węgrzech, gdzie zdemontowano drugi filar emerytalny - wyliczał. - W takiej sytuacji inwestorzy starają się pilniej przyglądać sytuacji. I przenosić lokaty do krajów o bezpieczniejszej walucie, z lepszą historią makroekonomiczną - powiedział.
Jak poprawić tę sytuację? - Rynki finansowe, które są zaniepokojone, nie Polską, uspokajają się po sygnałach, że np. sytuacja w Irlandii się poprawia. Co może zrobić konkretny kraj, to sygnały że przyspiesza uzdrawianie finansów publicznych - mówił ekonomista.
Balcerowicz: nie czas na dyskusje o OFE
Balcerowicz dodał przy tym, że jego zdaniem nie należy zaczynać w tej sytuacji dyskusji, co zrobić z II filarem reformy emerytalnej. Nie zgodził się z wypowiedziami w rodzaju, że "gdyby nie było II filaru, to nie byłoby problemu w polskich finansach publicznych".
- Wszystkie wydatki w polskich finansach publicznych wynoszą 45 procent PKB, a wpłaty do OFE w zeszłym roku to 1, 6 proc. PKB - zauważył.
REKLAMA
Przypomniał, że zgodnie z pierwotnymi założeniami, reforma emerytalna miała być powiązana z prywatyzacją, wpływy z prywatyzacji miały służyć finansowaniu transferów do OFE.
- W okresach 2004-2007 prywatyzacja praktycznie zamarła, a trzeba było OFE finansować przyrostem długu. Takie zaniechania trzeba potępiać, wyciągać wnioski i przyspieszyć przemiany własnościowe. A także racjonalizować wydatki, które stanowią 43,4 procenta PKB - mówił Leszek Balcerowicz.
Co z OFE?
Dodał, że co do OFE, wszyscy się zgadzają, że należy sprawić, że OFE będą mniej kosztowne. - Chodzi o odpowiedni system, ale system w którym działają OFE, zależy od władz - podkreślił.
Ale rozbieżności co do OFE dotyczą przede wszystkim tego, czy ten drugi filar – kapitałowy - gdzie są gromadzone składki - ma być zredukowany. - Tego rodzaju decyzja jest bardzo pochopna, nie jest oparta na całościowym rachunku. Nie bierze pod uwagę, że w 1999 roku rozpoczęto ważną reformę, zawarto kontrakt społeczny swego rodzaju, nie można podważać zaufania ludzi do państwa - przekonywał Balcerowicz.
Drugi filar na Węgrzech i w krajach nadbałtyckich
Balcerowicz przyznał, że w krajach nadbałtyckich przejściowo zawieszono wpływy do OFE, ale zaznaczył, że tam gospodarka skurczyła się o kilkanaście procent. U nas w 2009 roku gospodarka wzrosła o 1,7 procent.
REKLAMA
Węgry to według Balcerowicza przykład ostrzegawczy, który powinien odstraszać. - Rząd, który ma większość konstytucyjną, podważa decyzje wszystkich niezależnych instytucji, takich jak bank centralny - powiedział Balcerowicz.
Ekonomista podkreślał, że trzeba przemyśleć pozostałe wydatki - czyli ponad 43 procent PKB. Zaznaczył też, że gdybyśmy zachowali stary system, bylibyśmy już w zapaści. - Stary system zachęcał do wczesnego przechodzenia na emeryturę. A ZUS jest częścią budżetu, tam są pseudoskładki – mówił Balcerowicz.
Gość "Jedynki" był też pytany o komentarz „Financial Times”, w którym napisano, że Leszek Balcerowicz i jego zwolennicy chcą wykorzystać debatę o zadłużaniu państwa, by przepchnąć bardziej liberalną politykę gospodarczą i dalsze ograniczanie roli państwa. Mówi, że chodzi przede wszystkim o to, by polska ekonomia odróżniała się pozytywnie od innych, m.in. poprzez podejmowanie właściwych kroków w odpowiednim czasie.
agkm
REKLAMA
REKLAMA