Brytyjskie media: Anglik burmistrzem hiszpańskiego miasta
Brytyjskie media donoszą o dylemacie brytyjskiego emigranta, który niespodziewanie został burmistrzem hiszpańskiego miasteczka na Costa Blanca. Kłopoty Marka Lewisa biorą się stąd, że zna on zaledwie parę podstawowych słów po hiszpańsku.
2008-10-31, 20:19
Brytyjskie media donoszą o dylemacie brytyjskiego emigranta, który niespodziewanie został burmistrzem hiszpańskiego miasteczka na Costa Blanca. Kłopoty Marka Lewisa biorą się stąd, że zna on zaledwie parę podstawowych słów po hiszpańsku.
58-letni Lewis mieszka wprawdzie z rodziną w Hiszpanii już od 20 lat, ale życie nie zmusiło go dotąd do opanowania języka. Stało się tak, bowiem w 11-tysięcznym San Fulgencio koło Alicante aż 80 procent mieszkańców to przybysze z mniej słonecznych stron Europy, głównie z Wielkiej Brytanii. Mark Lewis dotychczas odpowiadał w radzie gminy za opiekę nad zwierzętami, z którymi nie musiał się porozumiewać po hiszpańsku.
Sytuacja polityczna w miasteczku zmieniła się diametralnie kilka dni temu, gdy policja pod zarzutem przekupstwa aresztowała burmistrza, jego zastępcę i czterech innych radnych. Zarzuca im się branie sążnistych łapówek od deweloperów budowlanych.
Spośród radnych rządzącej koalicji na wolności pozostał tylko Mark Lewis i drugi deputowany, również Anglik - obaj wybrani rok temu jako kandydaci niezależnej partii AIM, która szła do wyborów pod hasłem walki z korupcją.
REKLAMA
REKLAMA