Gruzińskie media o wizycie Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi
To miała być zwyczajna, kurtuazyjna wizyta, a była niebezpieczna i pouczająca - tak o wizycie Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi informują gruzińskie media.
2008-11-23, 20:54
To miała być zwyczajna, kurtuazyjna wizyta, a była niebezpieczna i pouczająca - tak o wizycie Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi informują gruzińskie media.
Polski prezydent przyleciał do Gruzji na uroczystości związane z piątą rocznicą „rewolucji róż” - przewrotu, który odsunął od władzy polityków dawnego Związku Radzieckiego. Pierwszym punktem wizyty miał być wyjazd do jednego z osiedli dla uchodźców. Polski prezydent i prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili zmienili plany i postanowili przyjechać na posterunek rosyjski na granicy osetyjsko - gruzińskiej. Gdy prezydencki konwój pojawił się na posterunku, doszło do strzelaniny. Kto strzelał, wciąż nie wiadomo. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Mimo incydentu prezydenci nie przerwali podróży i zgodnie z planem odwiedzili osiedle dla uchodźców. Następnie wysłuchali rocznicowego koncertu i zjedli wspólnie kolację.
Lech Kaczyński powiedział Polskiemu Radiu, że przyleciał do Tbilisi, aby potwierdzić poparcie Polski dla Gruzji. Wizyta prezydenta trwała niespełna 7 godzin, ale jak twierdzą gruzińskie media, dzięki niej świat ponownie usłyszał o tym, co dzieje się w Gruzji.
REKLAMA