Włoska prasa o Euro 2008: „Tutto finito”, wszystko skończone
Z nieukrywanym uczuciem ulgi i pewnego wstydu Włosi przyjęli porażkę swej reprezentacji z Hiszpanią i powrót z tegorocznego Euro po ćwierćfinale.
2008-06-23, 10:55
Z nieukrywanym uczuciem ulgi i pewnego wstydu Włosi przyjęli porażkę swej reprezentacji z Hiszpanią i powrót z tegorocznego Euro po ćwierćfinale. Dla wielu obserwatorów nie tylko wczorajszy mecz, ale całe mistrzostwa były niepotrzebną, długą "agonią" zwycięzców ostatniego Mundialu.
„Tutto finito”, wszystko skończone - obwieszcza największy dziennik sportowy La Gazzetta dello Sport. Jego zdaniem w meczu z Hiszpanią Włosi zmarnowali dużą okazję, a największą cenę zapłaci za to Roberto Donadoni: selekcjonera już w przyszłym miesiącu zastąpi Marcello Lippi, zwycięzca z Berlina. Nie bardzo wie, co to zmieni, rzymska La Repubblica. „Nie łudźmy się, że po jego powrocie zaświeci zaraz słoneczko” - ostrzega komentator dziennika Gianni Mura. On również jest zdania, że porażka z Hiszpanią położyła kres bezsensownym mękom, szczególnie kibiców.
Piłkarze natomiast się nie namęczyli, czego symbolem był Luca Toni. W czterech meczach, jakie udało się zagrać Włochom, król strzelców niemieckiej Bundesligi nie strzelił ani jednej bramki i to mówi właściwie wszystko. Nie żałuje mistrzów świata także „Corriere della Sera. Według największego włoskiego dziennika, grali oni na Euro „na pół gwizdka”. Od początku Donadoni był jedną noga poza drużyną, gracze padali „jak liście z drzew”, poczynając od Fabio Cannavaro, a prezes związku piłki nożnej Giancarlo Abete czekał tylko na to, aby odesłać wszystkich do domu. Udało się, ironizuje komentator Corriere Mario Sconcerti.
REKLAMA