Niemiecka prasa o „centrum politycznej odpowiedzialności”
Niemieckie media uważają, że „widoczny znak”- upamiętniający wysiedlenia Niemców po drugiej wojnie światowej, nie będzie przekazywał zafałszowanego obrazu historii.
2008-03-20, 10:50
Niemieckie media uważają, że „widoczny znak”- upamiętniający wysiedlenia Niemców po drugiej wojnie światowej, nie będzie przekazywał zafałszowanego obrazu historii.
Zdaniem komentatorów, placówka, której koncepcję przyjął wczoraj rząd w Berlinie, nie będzie zamieniać roli Niemców w wojnie z oprawców na ofiary.
„Frankfurter Rundschau” uspokaja, że gwarantuje to osoba autora projektu - sekretarza stanu ds. kultury Bernda Neumanna , blisko powiązanego z kanclerz Merkel. Pod ich okiem placówka będzie „centrum politycznej odpowiedzialności” - napisał frankfurcki dziennik.
Podobnie uważa komentator „Berliner Zeitung”. Zwraca przy tym uwagę, że wbrew intencjom rządu, „widoczny znak” będzie wyłącznie niemieckim projektem. „Czas, aby historię opowiadać poprzez europejski kontekst wolny od narodowych emocji, najwidoczniej jeszcze nie nadszedł” - konkluduje komentator.
REKLAMA
Niemieckie gazety chwalą ministra Neumanna za wypracowanie kompromisu, który, zdaniem pisma „Der Spiegel” , powinien uciszyć krytykę zarówno w Niemczech, jak i za granicą. Gazeta „Die Welt” dodaje, że nawet gdyby w kierownictwie placówki znalazła się Erika Steinbach, oznaczałoby to tylko trochę szumu. Wola załagodzenia sporu o sposób upamiętnienia niemieckich wysiedleń jest bowiem, jak twierdzi „Die Welt”, z każdej strony bardzo duża.
REKLAMA