"L'Osservatore Romano" o ekranizacji powieści Dana Browna "Anioły i demony"
Gazeta nie zniechęca do obejrzenia filmu, jak było w przypadku "Kodu Leonarda da Vinci", lecz stawia pytanie, dlaczego kultura katolicka pozostawia temat Kościoła "fikcji zza oceanu i historycznemu kłamstwu".
2009-05-07, 08:49
Watykański dziennik L'Osservatore Romano poświęca aż dwa artykuły ekranizacji powieści Dana Browna "Anioły i demony". Jej światowa prapremiera odbyła się w Rzymie.
Gazeta nie zniechęca do obejrzenia filmu, jak było w przypadku "Kodu Leonarda da Vinci", lecz stawia pytanie, dlaczego kultura katolicka pozostawia temat Kościoła "fikcji zza oceanu i historycznemu kłamstwu".
Recenzent L'Osservatore Romano proponuje, by po każdym seansie filmu Rona Howarda przeprowadzać wśród widzów konkurs na temat popełnionych w nim błędów. Ton artykułu jest ironiczny, ale nie wrogi. Autor przyznaje, że choć nie mamy do czynienia z arcydziełem, tempo i pomysły reżysera, a szczególnie gra Toma Hanksa zasługują na uznanie. Z podziwem wręcz wyraża się o odtworzonych w Hollywood wnętrzach Watykanu, bo realizatorzy filmu nie otrzymali zgody na zdjęcia za Spiżową Bramą.
Także komentarz, będący analizą "tajemnicy sukcesu" tak "Aniołów i demonów", jak i wcześniejszego "Kodu Leonarda da Vinci", daleki jest od gromów, jakie sypały się na głowę Dana Browna. W pewnym sensie, przyznaje watykański dziennik, to nie jego wina, że powodzenie u publiczności ma wypaczona wizja Kościoła katolickiego. Dla Kościoła powinno to być bodźcem, by "zweryfikować i ożywić" sposób, w jaki korzysta z mediów, by przedstawiać swe stanowisko w najbardziej drażliwych sprawach współczesności.
REKLAMA
REKLAMA