W rządzie jest "rodzynek" bez zaległego urlopu

Gdyby ministrowie chcieli pozostawać w zgodzie z prawem, od kilku tygodni niemal cały rząd powinien odpoczywać, twierdzi "Rzeczpospolita".

2010-03-31, 07:21

W rządzie jest "rodzynek" bez zaległego urlopu

Z końcem marca upływa termin, jaki prawo daje na wykorzystanie urlopu z poprzedniego roku. Kodeks pracy mówi, że należy go wykorzystać do końca pierwszego kwartału. Inaczej pracodawcom grożą kary.

Tymczasem w rządzie jest tylko jeden "rodzynek" bez zaległego urlopu. To mianowany niedawno ministrem środowiska Andrzej Kraszewski.

Rekordzistą jest Bogdan Zdrojewski. Minister kultury ma do wykorzystania aż 49 dni urlopu z poprzednich lat. Niewiele ustępują mu wicepremier Waldemar Pawlak i szef MSZ Radosław Sikorski (po 46 dni). Sam premier Donald Tusk ma do wykorzystania 32 dni urlopu z ubiegłych lat.

Pracodawcy i Państwowa Inspekcja Pracy proponują zmianę przepisów i przesunięcie terminu wykorzystania zaległego urlopu do końca sierpnia. Posłowie podchodzą do tego sceptycznie, pisze "Rzeczpospolita".

ag, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej