Polski ma bronić dziewięć dywizji NATO
Sojusz skończył opracowywać nowe plany obrony dla krajów nadbałtyckich i Polski.
2010-11-05, 09:32
Zawarte mają w nich być działania w pierwszej fazie operacji. Opracowanie dla Polski jest już dość szczegółowe, dla państw bałtyckich - to wstępna wersja - ujawnia "Gazeta Wyborcza".
W przypadku ataku na nasz kraj NATO zamierza rzucić do walki aż dziewięć dywizji. Wytypowano też porty, które mają przyjmować duże jednostki desantowe. Najważniejszy z nich to Świnoujście. Przechodzi on obecnie modernizację ze pieniądze NATO - podobnie jak port morski w Gdyni. Polskiego wybrzeża miałyby bronić okręty amerykańskie i brytyjskie. Część wojsk można przerzucić w razie potrzeby także do niemieckiego Rostocka, a także do portów w Weimarze i Stralsundzie, ewentualnie w Hamburgu.
Z NATO zintegrowany jest juz nasz system obrony powietrznej, na terenie kraju rozbudowano m.in. stacje radiolokacyjne.
Plany na wypadek agresji
Tzw. plany ewentualnościowe mają od czasów zimnej wojny także stare kraj NATO. Dla Polski opracowano je w 1999 roku, ale wymagały one uaktualnienia, m.in. z powodu wycofania niektórych jednostek z Europy.
REKLAMA
Informacje zdobyte przez gazetę częściowo potwierdza szef MON Bogdan Klich: przyznaje, że po dwóch latach udało się opracować plany ewentualnościowe dla Polski. Odmawia jednak rozmów o szczegółach ze względu na tajemnicę sojuszu.
Klich będzie wnosił na szczycie w Lizbonie, poświęconym zmianie strategii NATO, żeby Siły Odpowiedzi Sojuszu mogły przeprowadzać ćwiczenia także w Polsce.
agkm, PAP/Gazeta Wyborcza
REKLAMA