Wartownik zostawił magazyn broni, by odwieźć pijanych policjantów

Funkcjonariusz policji zostawił magazyn broni pod Warszawą, aby rozwieźć do domów pijanych przełożonych.

2011-03-24, 12:45

Wartownik zostawił magazyn broni, by odwieźć pijanych policjantów

Po imprezie karnawałowej 4 marca w Górze Kalwarii dwóch oficerów postanowiło sobie zafundować prywatnego kierowcę - pisze "Rzeczpospolita". Wezwali dyżurnego funkcjonariusza ze Stołecznego Wydziału Doskonalenia Zawodowego, by odwiózł ich do domów, bo są po spożyciu alkoholu.

Wydarzenie miało miejsce koło północy, a wartownik, aby spełnić polecenie przełożonych, pozostawił ośrodek szkolenia w Tomicach pod Piasecznem. Znajduje sie tam m.in. dobrze zaopatrzony magazyn broni. Jak pisze "Rzeczpospolita" w magazynie oprócz ostrej amunicji, można znaleźć m.in. karabinki Kałasznikowa.

Mundurowy przyjechał, zgodnie z poleceniem, lub "prośbą" jak mówią pijani wówczas oficerowie, służbowym samochodem zastępcy naczelnika Wydziału Doskonalenia Zawodowego KSP.

Od tego momentu wersje są rozbieżne. "Rz" pisze, że mundurowy odwiózł swoich podwładnych do domów, ci jednak utrzymują że podstawił jedynie samochód, którym posłużyli się już sami. Trwa postępowanie wyjaśniające, ponieważ obaj oficerowie byli wówczas pijani.

REKLAMA

Stanowisko stracił już z-ca Naczelnika Wydziału Doskonalenia Zawodowego Komendy Stołecznej Policji.

Ci panowie potraktowali podwładnych, jak darmowych szoferów na posyłki - mówi "Rzeczpospolitej" osoba z policji.

Pisząc o historii z Góry Kalwarii "Rz" tytułem przypomniała aferę blue taxi. Chodzi o zdarzenia z grudnia 2006 roku, gdy sierżant Justyna Zawadka i młodszy aspirant Tomasz Twardo z komisariatu na warszawskim Dworcu Centralnym zginęli, gdy ich nieoznakowany radiowóz wpadł do rozlewiska. Zaginionych funkcjonariuszy poszukiwano w całym kraju ponad trzy doby. Policjanci wracali z Siedlec, dokąd odwieźli Tomasza Serafina, byłego policjanta oddelegowanego do pracy w MSWiA, którego zawieźć do domu kazał ich szef Waldemar Płoński. Obaj zostali skazani prawomocni na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

sg

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej

Najnowsze