Dzienniki lotów 36 specpułku zarekwirowane
Żandarmeria Wojskowa, działając na zlecenie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, zabezpieczyła osobiste dzienniki lotów byłych żołnierzy 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego - dowiedział się "Nasz Dziennik".
2011-06-29, 04:30
Właściciele dzienników lądowali na lotnisku Siewiernyj, ale nie wszyscy samolotem Tu-154M. Piloci odbywali też loty z członkami załogi tupolewa, która zginęła pod Smoleńskiem 10 kwietnia ubiegłego roku.
Gazeta dodaje, że Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M, dokona analizy osobistych dzienników lotów byłych pilotów 36. pułku.
Jak ustalił "Nasz Dziennik", na zlecenie wojskowej prokuratury Żandarmeria Wojskowa wezwała we wtorek trzech pilotów na przesłuchania. Wszyscy mieli stawić się o tej samej porze, ale jak się okazało, przesłuchań nie było. Żandarmi zażądali wydania osobistych dzienników lotów. Jako że żaden ze świadków nie został uprzedzony o celu wezwania i żaden z lotników nie miał przy sobie dziennika, wszyscy piloci w towarzystwie żandarmów zostali przetransportowani do domów, gdzie dzienniki zostały zabezpieczone.
Na wypadek braku chęci współpracy żandarmi byli wyposażeni w nakazy rewizji. Prokuratura nie odpowiedziała na pytania "Naszego Dziennika" dlaczego interesuje się dziennikarmi pilotów, w których zapisywany jest każdy lot, jaki pilot odbył, wraz z godziną startu i godziną lądowania. Więcej - w "Naszym Dzienniku".
REKLAMA
IAR, agkm
REKLAMA